https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyciszyła się będąc wśród mnichów

Justyna Król
Pekin zwiedzała na rowerze. Wielu wrażeń dostarczył bydgoszczance pobyt w tamtejszych parkach. Nie zapomniała też o spacerze wzdłuż Muru Chińskiego.

Pekin zwiedzała na rowerze. Wielu wrażeń dostarczył bydgoszczance pobyt w tamtejszych parkach. Nie zapomniała też o spacerze wzdłuż Muru Chińskiego.

<!** Image 2 align=right alt="Image 62997" sub="Karolina Sypniewska, zgodnie z planem, zwiedziła Chiny. Postanowiła jednak wzbogacić swoją podróż także o Koreę Południową. /Fot. Nadesłane">- Do Pekinu dojechałam o trzeciej w nocy, ale to miasto nigdy nie śpi. W porze śniadaniowej posiliłam się „bao zi”, czyli naszymi pierogami, od których zaczyna się tam dzień, a potem zaczęło się poznawanie okolicy - zdradza Karolina Sypniewska, podróżniczka, która pod patronatem „Expressu”, od dwóch miesięcy przemierza wschodnią część globu.

Pierwszego dnia bydgoszczanka wybrała się w okolice Muru Chińskiego. By dokładnie zwiedzić wielką stolicę Chin, wraz z nowo poznanymi koleżankami z Portugalii i Hiszpanii wynajęły rowery.

- Byłyśmy w parku świątyni Niebiańskiego Spokoju oraz w pięknym parku za Miastem Zakazanym. Niezapomniane miejsca! Każdego dnia próbowałyśmy chińskich specjałów, np. kaczki po pekińsku czy wieprzowiny w sosie słodko-kwaśnym. Standardem w chińskich restauracjach jest też mięso z psa - relacjonuje.

<!** reklama left>Z Pekinu nasza podróżniczka nocnym autobusem wyruszyła nad Morze Żółte do miejscowości Dalian, skąd promem popłynęła do Korei Południowej. - Planując tę wyprawę nie uwzględniałam pobytu w Korei, ale bardzo się cieszę, że nieco zmieniłam trasę. Sam Seul jest bardzo nowoczesnym, pięknie oświetlonym nocą miastem. Do tego bardzo bezpiecznym, kierowcy jeżdżą tam wyjątkowo ostrożnie i nie używają klaksonów, dzięki czemu jest cicho i spokojnie - zapewnia Karolina Sypniewska.

Jednak prawdziwą oazą spokoju okazała się dopiero świątynia buddyjska w miejscowości Gyeongju.

- Świątynia znajduje się w jaskini, w niej zaś podziwiać można posąg Buddy, wykuty w skale w VII wieku. Podczas pobytu w tym miejscu miałam okazję poznać koreańską sztukę walki sunmudo i uczestniczyć w codziennym życiu mnichów. Pobudka była o czwartej rano. Następnie czas na medytacje, modlitwy do Buddy i spacer wyciszenia. Stałym elemenetm dnia było także 108 ukłonów na cześć Buddy, a wszystkie posiłki były wegetariańskie - mówi nasza rozmówczyni.

Za pasjonatką przygód jest już pobyt w Rosji, Mongolii, Chinach i Korei Południowej. Ostatnie dwa miesiące spędziła bardzo intensywnie. Kolejnym punktem pięciomiesięcznej podróży bydgoszczanki jest Japonia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski