Według informacji wyborcza.pl, Polska zrezygnowała z szczepienia pierwszą dawką preparatu Astra Zeneca. Redakcja powołuje na treść maila, który dostała z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
„Z powodu nieprzewidywalności i nieregularności dostaw do Polski preparatu firmy AstraZeneca szczepienia pierwszą dawką wyżej wymienionym preparatem zostały wstrzymane. Obecnie wszystkie dostawy tego preparatu są przeznaczane na zabezpieczenie drugiej dawki" - cytuje stanowisko RARS wyborcza.pl.
Tymczasem prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych w rozmowie z polsatnews.pl zdementował te doniesienia. "Informacja o wstrzymaniu szczepień szczepionką firmy AstraZeneca to nadinterpretacja" - stwierdził Michał Kuczmierowski. Szef RARS przyznał, że "występują problemy z regularnymi dostawami preparatu AstraZeneca do Polski, ale jednocześnie zapewnił, że szczepienia - zarówno pierwszą jak i drugą dawką - będą w Polsce kontynuowane."
Kraje Unii Europejskiej skarżyły się, że koncern farmaceutyczny nie dotrzymywał umów dotyczących dostaw szczepionki. Również do Polski docierało mniej szczepionek, niż było to uzgodnione.
Inne kraje Unii Europejskiej wcześniej rezygnowały ze stosowania tej szczepionki ze względu na przypadki zakrzepicy po przyjęciu preparatu AstraZeneca. Sprawę zbadała Europejska Agencja Leków (EMA). W marcu poinformowała że szczepionka ta jest bezpieczna i efektywna. - Nie możemy stwierdzić, że istnieje powiązanie między występowaniem zatorów i zakrzepów a szczepieniem - mówiła szefowa EMA Emer Cooke.
Kłopoty wizerunkowe AstraZeneca, które zdaniem mediów mogą wynikać z "czarnego PR-u" sprawiły ze zainteresowanie tym preparatem malało. Wyborcza.pl pisze, powołując się na dane Centrum e-Zdrowia, że w Polsce na pierwszą dawkę zapisanych jest zaledwie 18 tys. osób. Z kolei na drugą dawkę czeka aż 1,7 mln osób.
