https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko z miłości do piłki

Małgorzata Oberlan
7 czerwca Saturn Ostrowite Golubskie podejmował Sokoła Radomin. Wygrał 5:1 i dzięki temu jednym punktem utrzymał się w piłkarskiej A klasie. Ale przed meczem jeden prezes drugiemu prezesowi przekazał dwa kartony wódki. Ktoś doniósł i korupcją zajmuje się prokuratura.

7 czerwca Saturn Ostrowite Golubskie podejmował Sokoła Radomin. Wygrał 5:1 i dzięki temu jednym punktem utrzymał się w piłkarskiej A klasie. Ale przed meczem jeden prezes drugiemu prezesowi przekazał dwa kartony wódki. Ktoś doniósł i korupcją zajmuje się prokuratura.

<!** Image 2 align=right alt="Image 128155" sub=" - Prezes klubu
i kapitan drużyny przesadzili z tą wódką. Chłopcy są teraz załamani degradacją do B klasy - komentują Bartosz
i Piotr Sipak na boisku Saturna w Ostrowitem Golubskim. Obaj synowie sołtysa tej wsi grali w barwach klubu. Teraz zastanawiają się, czy futbol to czysta gra... / Fot. Miłosz Sałaciński">Ostrowite - wieś w gminie Golub-Dobrzyń. Większość mieszkańców to drobni rolnicy. Sporo rencistów, emerytów i bezrobotnych. Ostatni pociąg przejechał tędy jakieś 15 lat temu. Tory zarosły. Obok straszy opuszczona mleczarnia. W ruinę popada kościół poewangelicki z pastorówką. Jako tako za to trzyma się XIX-wieczny dwór otoczony parkiem, w którym mieszczą się szkoła i kilka mieszkań. Zaraz za nim - boisko.

To tu rozegrał się w czerwcu słynny już mecz. Na płocie baner sponsora, drukarni „Lenz&Załęcki” z Torunia. - Poseł Tomasz Lenz wspierał klub, to wiedzieliśmy. Ale na mecze przyjeżdżał rzadko. Ostatni raz widziałem go chyba wtedy, gdy awansowaliśmy z B do A klasy - wspomina Piotr Sipak (lat 24), były już napastnik Saturna.

<!** reklama>Trener „wywiadów” odmawia

Uczniowski Klub Sportowy Saturn w Ostrowitem powstał w 2001 roku. Jego założycielem był Sławomir Izajasz, nauczyciel wuefu w tutejszej szkole, trener piłkarzy i przewodniczący Rady Gminy. Mieszka w zabytkowym dworze. „Jeśli jesteście dobrymi dziennikarzami, nie piszcie o tym teraz wcale” - powtarza, bujając się na ogrodowej ławce.

<!** Image 3 align=left alt="Image 128155" sub=" - No i czego w Ostrowitem uczą młodych?! - pyta Krzysztof Bojanowski, właściciel zakładu mechanicznego / Fot. Miłosz Sałaciński">Jest w kłopotliwej sytuacji. Policja zatrzymała Roberta H., 31-letniego prezesa klubu i Leszka K., 28-letniego kapitana drużyny. To oni 6 czerwca podjechali w Golubiu-Dobrzyniu pod blok Mariusza Słowika, prezesa Sokoła Radomin. Zapakowali mu do samochodu dwa kartony wódki. Alkohol, co prawda, nie został skonsumowany i nazajutrz go zwrócono, ale w świetle prawa to już akt korupcyjny. Prokurator przedstawił zarzuty. Obu grozi nawet 5 lat więzienia.

Jeśli trener Izajasz powie, że obu ma za uczciwych ludzi, wyjdzie na to, że popiera korupcję. Jeśli zgani ich na łamach gazety za to, co zrobili - postąpi wbrew sobie. „Wywiadów” więc odmawia. Ubolewa nad tym, że okręg toruński PZPN zdecydował już, by za karę Saturna zdegradować do B klasy, prezesa i kapitana zawiesić na 5 lat, a dodatkowo nałożył jeszcze karę tysiąca złotych. Kto ten tysiąc zapłaci? Czy klub ma wziąć pieniądze z gminnej dotacji (25 tys. zł na ten rok), czy szukać ich u osób prywatnych? Jedna i druga opcja wydaje się wyjątkowo krępująca...

<!** Image 4 align=right alt="Image 128155" sub="Drukarnia „Lenz&Załęcki” związana jest z toruńskim posłem T. Lenzem (PO). Jej baner jest jednym z nielicznych, wiszących na boisku w Ostrowitem. Czy po wódczanej aferze poseł przyjedzie tu jeszcze kiedyś na mecz?">Żona trenera (telefonicznie): - Mąż zakładał ten klub, to jest jego dziecko. Trudno mu przejść do porządku dziennego nad tym, co się stało. Mąż ma w gminie osoby bardzo nieprzychylne, zawistne, zazdroszczące sukcesów. To może się wiązać z tą całą sprawą.

Czego oni uczą młodych?!

We wsi tymczasem na „przekupnikach” nie zostawiają suchej nitki. - No i czego oni młodych uczą?! - pyta Krzysztof Bojanowski, właściciel zakładu mechanicznego. - Przekupstwo na poziomie A klasy? Przecież to ma być rekreacja, a nie jakiś biznes. Trzeba umieć przegrywać. Prawdziwa miłość do piłki nożnej to mi się bardziej kojarzy z „Oldbojami Sahara”. Panowie grają sobie prawie codziennie w Golubiu-Dobrzyniu i nie ma w tym żadnych chorych ambicji. Czysta sprawa. Więc starsi potrafią, a młodzież - nie.

<!** Image 5 align=left alt="Image 128155" sub="Barbara Słowik wiedziała, że na jej syna, Mariusza, prezesa klubu Sokół Radomin, naciskano już dwa tygodnie przed feralnym meczem, by odpuścił punkty Saturnowi. - Wódkę przyjął i oddał, ale ktoś doniósł na policję. Wiele osób o tym wiedziało...">Bracia Józef i Piotr, mieszkający przy nieczynnej stacji kolejowej, jeśli już, oglądają tylko mecze polskiej reprezentacji. Pewnie dużo wody w Drwęcy upłynie, nim zdecydują się klaskać na meczu Saturna. - Ta wódka to był życiowy błąd prezesa i kapitana. Szkoda gadać... - macha ręką pan Piotr.

Spośród sześciu synów sołtysa Ostrowitego w piłkę grało dwóch. Bartosz Sipak (lat 20) mniej zaangażowanie, Piotr (lat 24) - bardziej, z klubem związany był od samego jego początku. Grał do początku tego sezonu. Ponieważ kończy właśnie historię na UMK, przerwał przygodę z futbolem. - Prezes i kapitan zawalili sprawę - mówi. - Myślę, że reszta chłopaków z drużyny o tej wódce nie wiedziała. Teraz na pewno są rozgoryczeni. Ja zresztą też, bo walczyłem o tę A klasę...

Fotografia z kajdankami

Prezes Saturna Robert H. ma 31 lat i prowadzi firmę „Olek”. Na działalność składa się skup złomu, sklep z meblami i dywanami oraz zakład wulkanizacyjny. Wszystko w jednym „fyrtlu”.

<!** Image 6 align=right alt="Image 128155" sub="Robert H., prezes Saturna i Leszek K., kapitan drużyny, noc spędzili w areszcie. Potem prokuratura w Golubiu-Dobrzyniu przedstawiła im zarzuty korupcji.">Udaje mi się porozmawiać tylko telefonicznie. Pan H. mówi, że „wywiadu nie udzieli”, bo taka jest jego linia obrony. Nigdy dotąd nie wchodził w konflikt z prawem. W prezesowanie klubowi zaangażował się z miłości do futbolu. Pogrywał trochę w LZS, jest kibicem, był kierownikiem drużyny. Na klubie nigdy nie zarabiał. Wręcz przeciwnie - nieraz dokładał.

Gdy po trzech tygodniach od meczu zgarnęła go policja, w areszcie przesiedział prawie 30 godzin. Leszek K., kapitan drużyny, trochę mniej. Obu zrobiono zdjęcia na potrzeby policyjnego serwisu informacyjnego. Wychodzą z Komendy Powiatowej Policji w Golubiu-Dobrzyniu z kajdankami na rękach, w asyście policjantów. Funkcjonariusze byli ubrani po cywilnemu, w dżinsy i prywatne koszulki z krótkim rękawem. Na potrzeby pamiątkowej fotografii ubrali jednak jasnozielone kamizelki i odznaki. Podejrzani najpierw kajdanki mieli z tyłu, ale to źle wyglądało. Spięto ich więc z przodu i ujęcie powtórzono.

Po przesłuchaniu w prokuraturze obu panów zwolniono do domu. Kapitan drużyny dla obcych jest nieobecny.

Ojciec Leszka K.: - Syn jest na wczasach.

Matka Leszka K.: - Syn jest w pracy, w Toruniu (jest instruktorem w jednej ze szkół nauki jazdy - przyp.red.).

Ojciec Leszka K.: - Nie masz co robić, kobieto?! Wracaj do domu!

<!** Image 7 align=left alt="Image 128161" sub="To zdjęcie obiegło kraj za sprawą policji. Z pewnością było nieco wyreżyserowane. Może jednak da do myślenia innym?">Matka Słowików się domyśla

Mariusz Słowik (lat 33) to prezes klubu Sokół Radomin i jednocześnie gracz tej drużyny. W całej sprawie występuje w charakterze świadka. To on przyjął dwa kartony wódki i on je zwrócił. Za karę został przez PZPN zawieszony na trzy lata, a jego drużyna zacznie sezon w A klasie z 10 punktami „na minusie”.

Sławomir Słowik (lat 32) to wiceprezes klubu Sokół Radomin, również grający. Obaj bracia pracują w jednej firmie handlowej. Ich rodzice - Barbara i Zygmunt Słowikowie, mieszkańcy Radomina, z futbolem związani są od lat.

- Jak tu nie być związanym, skoro mieszka się przy boisku, które zresztą mąż własnymi rękoma budował? - pyta retorycznie pani Słowikowa, obierając ogórki. - Piłkarze w stodole naszej się rozbierają, u nas się myją po meczach, kawę dostają, ogórki.

Te ogórki to w tym roku słabo obrodziły. Za to koper, nie wiadomo po co, wyrósł bujny jak nigdy. Siedzimy przy ogrodowym stole, przy tym koprze właśnie. - A z tym meczem 7 czerwca to była sprawa polityczna - ciągnie gospodyni. - Na Mariusza od jakiś dwóch tygodni wcześniej były naciski, żeby punkty Ostrowitemu odpuścił. Chodziło o lokalne ambicje. Jakby z A klasy spadł Saturn, to awansowałby zespół z Radzynia, czyli z innego powiatu. Więc wydzwaniali różni tacy do Mariusza, do naszego domu też. Wszyscy o tym w rodzinie wiedzieliśmy i wszyscy byliśmy przeciwni „układaniu się”. 6 czerwca Mariusz nawet do tych, co mu wódkę przywieźli, nie wyszedł z domu. Wychylił się z okna i pilotem otworzył samochód. Załadowali kartony do bagażnika i tyle. Jeszcze przed meczem wódka została zwrócona, bo Sławek i reszta chłopaków z drużyny na taki układ iść nie chcieli.

Dlaczego sprawa z gorzałką wynikła dopiero po trzech tygodniach od meczu? Kto doniósł na policję? - Bardzo wiele osób o tej wódce wiedziało, z Ostrowitego, i z Radomina. Podobno doniósł ktoś nieżyczliwy trenerowi Izajaszowi. Chyba ma wroga w szkole albo wśród radnych - domyśla się pani Słowikowa.

Pan Słowik temat streszcza dosadniej. - Ktoś podłożył świnię - mówi. - Do konsumpcji nie doszło, więc co to za korupcja?

Niesława i krzywda

Zygmunt Słowik ma 66 lat i kocha piłkę nożną. Grał w Olimpii Grudziądz i Zawiszy Bydgoszcz na pozycji prawego obrońcy. Do dziś wspomina mecz Olimpii z Górnikiem Zabrze, na początku lat 60. - Mieliśmy przegrać i przegraliśmy, 1:2. Przecież taki sławny Górnik nie mógł polec grając z drużyną z prowincji. Tak to w piłce bywa, od lat. Ale ja zawsze byłem przeciw takim numerom, oszustwom sędziów, korupcji. Z tego mnie zresztą dobrze znają, bo nieraz piekliłem się na meczach - zaznacza.

Wychował trzech synów, wszystkich z sercem do futbolu. Trzeba napisać o tym, ile Mariusz zrobił dobrego dla Sokoła Radomin. Chłopak pracuje w terenie, ma kontakty z różnymi firmami. Sponsorów szukał, jak się dało. Ot, na przykład stroje dla piłkarzy to jego zasługa. Prowadzenie klubu piłkarskiego wymaga mnóstwo czasu i energii. Wypełnianie faktur, PIT-ów, organizowanie wyjazdów. Nikt za to synom Zygmunta Słowika nie płacił, bo działają społecznie. Alkohol?

- Nasi chłopacy wódki nie piją - zapewnia pan Zygmunt. - A piwo po meczu to nie grzech. Sam im skrzynkę postawiłem, jak wygrali z Elaną Toruń.

Podsumowując temat korupcyjny należy w gazecie wyraźnie napisać, że Mariusza Słowika oraz cały klub Sokół Radomin niezasłużenie spotkały niesława i krzywda. Tego senior piłkarskiego rodu jest pewien. Już się chłopaki z zespołu wynoszą. Jedni do Kowalewa, inni do Rypina. Smutny finał.

Matka podsumowanie widziałaby inne: - To jest tylko piłka - tak ciągle synom powtarzam. Gdy wracają z meczu na wyjeździe, zawsze dzwonię, ale nie pytam, po pierwsze, „Jaki wynik?”, tylko czy wszyscy zdrowi. Bo na tym poziomie gra ma być okazją do poruszania się i spotkania z kolegami. Rywalizacja powinna być uczciwa, a nie przesiąknięta jakimiś niezdrowymi ambicjami.

* * *

Ile meczów na najniższym piłkarskim poziomie B i A klasy ustawia się za wódkę, kolację czy kilkaset złotych?

Ewaryst Schafer, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, uważa, że 99 procent gier toczy się uczciwie. Przypadek Saturna Ostrowite i Sokoła Radomin to, według niego, wyjątek. Nie kryje jednak, że mentalność działaczy piłkarskich, a czasem i samych zawodników, przesiąknięta jest po pierwsze czasami PRL-u („wszystko da się załatwić”), po drugie - nie zawsze zdrową miłością do drużyny. - Działacze często daliby sobie rękę uciąć albo coś jeszcze, byle zrobić dobrze swojemu klubowi - twierdzi Schafer.

<!** Image 8 align=right alt="Image 128161" sub="Fot. Miłosz Sałaciński">Ostrowite Golubskie

Same złe wieści

- To był ich wielki, życiowy błąd - podsumowują wódczane dokonania prezesa i kapitana Saturna bracia Józef i Piotr. Chcieliby być dumni ze

swojego klubu, ale obecnie to naprawdę trudne. W Ostrowitem Golubskim niewiele jest rzeczy, które mogą napawać satysfakcją. Tory kolejowe zarastają od kilkunastu lat, nie produkuje znana niegdyś mleczarnia, niszczeje zabytkowy kościół poewangelicki. A teraz jeszcze ta afera korupcyjna... Kiedy w eter popłyną stąd jakieś dobre wieści?

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski