„Dzikie wysypisko” pod Urzędem Miasta zabezpieczyli w nocy z poniedziałku na wtorek policjanci z komisariatu ze Szwederowa. - Analizują materiał pod kątem tego, czy naruszono ustawę o ochronie danych osobowych. Kiedy skompletujemy materiał, przekażemy go do prokuratury - mówi Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Urząd Miasta odpowiedzialność za całą sprawę zrzuca na firmę sprzątającą. Pisemne oświadczenie w sprawie naszego znaleziska wydał Wojciech Jazdon, dyrektor Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego UM: - Za zaistniałą sytuację odpowiada wybrana w przetargu firma sprzątająca, która wynosi i odbiera odpady. W trybie pilnym poprosiliśmy przedstawiciela firmy na rozmowę do ratusza.
Złożył nam wyjaśnienia, że powyższe zdarzenie jest skutkiem zmian organizacyjnych w firmie i trwa od około dwóch tygodni - czytamy w oświadczeniu. Dyrektor zapewnia, że w urzędzie do dyspozycji jest 180 niszczarek. - Wydruki robocze, błędne lub zdezaktualizowane, powinny być niezwłocznie niszczone przy użyciu niszczarki do papieru lub w inny sposób zapewniający skuteczne usunięcie lub zanonimizowanie. Tym samym decyzja o zniszczeniu wydruku należy do konkretnego pracownika. Podejmiemy działania kontrolne - napisał Wojciech Jazdon.
Przedstawiciel ratusza twierdzi, że śmieci w urzędzie są segregowane. - Część pojemników w urzędzie jest ogólnodostępna dla pracowników i mieszkańców, i ze względu na ich lokalizację nie ma możliwości skontrolowania, co jest w nich składowane - wyjaśnia Wojciech Jazdon.
Do sprawy wrócimy.