Fakt, że wielu bezdomnych woli ryzyko zamarznięcia w jakiejś ruderze, nie jest jedynie wynikiem umiłowania wolności. To także skutek alkoholizmu. Marzną i piją, bo bez alkoholu ich organizmy nie mogą funkcjonować. Jeśli zatem absolutnie zakażemy im korzystania z noclegowni i schronisk nawet na lekkim rauszu, to w te miejsca nie przyjdą. I co zrobić z takimi ludźmi? Można powiedzieć, że to ich wybór. Tylko czy to prawda? Czy człowiek, którym rządzi alkohol, ma wolny wybór?
PRZECZYTAJ:Bezdomni wybierają „wolność”