[break]
Czwartkowy protest w Warszawie, w którym uczestniczyło ponad 12 tys. pielęgniarek i położnych, był kolejnym sygnałem ostrzegawczym wysłanym rządzącym. Kobiety domagają się określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ i wzrostu wynagrodzenia. Właśnie kwestie płac zostały poruszone podczas spotkania z ministrem zdrowia Marianem Zembalą.
- Od wielu lat zwracamy uwagę na naszą dramatyczną sytuację i nic się nie zmienia - mówi Halina Peplińska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Regionu Kujawsko-Pomorskiego.
- Początkowo żądaliśmy wzrostu naszych pensji zasadniczych o 1500 złotych od zaraz, ale ten wniosek nie był w ogóle rozpatrywany przez ministra. Zaproponowaliśmy więc rozłożenie tej kwoty na trzy lata po 500 zł do podstawy wynagrodzenia wraz z zabezpieczeniem środków na ten cel.
Resort nie brał jednak pod uwagę i tego rozwiązania. Pierwsza propozycja ministra mówiła o 300 złotych brutto od września br. do czerwca 2016 roku. Niestety, to kwota podwójnie ubruttowiona, więc w rezultacie dostałybyśmy zaledwie 174 zł netto. Tych pieniędzy nie można traktować jako podwyżki pensji, lecz jako dodatek do niej, bo nie ma dalszej gwarancji kontynuacji tych środków - podkreśla Halina Peplińska.
W miniony czwartek minister złożył kolejną propozycję pielęgniarkom i położnym. Podwyżka 1600 złotych rozłożona na 4 lata. Co oznacza, że płace miałyby wzrastać każdego roku o 400 złotych brutto. - Ale to także kwota podwójnie ubruttowiona, więc na rękę byłoby mniej - zauważa Halina Peplińska. - Domagałyśmy się, aby podwyżka dotyczyła podstawy zasadniczej naszych pensji. Ta sprawa musi być dyskutowana w miniserstwie w zespole do spraw finansów. Czekamy teraz na oficjalne pismo w tej sprawie. Chcemy, aby minister wskazał nam źródło finansowania i wtedy odniesiemy się do tego dokumentu.
Zdaniem pielęgniarek i położnych, sytuacja z roku na rok się pogarsza. - Cztery razy więcej z nas odchodzi na emeryturę niż rozpoczyna pracę. Za chwilę nie będzie miał kto wprowadzać nasze młodsze koleżanki do zawodu i opiekować się pacjentami - zauważa Halina Peplińska.
W miniony czwartek Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęniarek i Położnych ogłosił w całym kraju pogotowie strajkowe. Dalsze działania zależeć będą od decyzji rządu.