Od kilku lat można zauważyć, że dzielnica zmienia się na lepsze. Niestety, zbyt wolno i zbyt małymi partiami, by już stanowiła idealne miejsce do życia. Jednak ta sytuacja ma też dobre strony. Miasto dostało czas, by zmiany na skarpie starannie zaplanować, bez potrzeby burzenia stosunkowo nowych, ale szpetnych budowli.
Oby tylko presja wywierana przez deweloperów nie spowodowała, że zamysły skwerów i ścieżek spacerowych wśród zieleni pójdą w zapomnienie. Zamożni ludzie nie chcą żyć w kamiennym świecie.