MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojna uzdrowiskowa

Jarosław Hejenkowski
Liczba sanatoriów w mieście w najbliższym czasie na pewno się nie powiększy. Może się raczej zmniejszyć, bo mocno zagrożony jest byt „Modrzewia”, z którym procesuje się miasto.

Liczba sanatoriów w mieście w najbliższym czasie na pewno się nie powiększy. Może się raczej zmniejszyć, bo mocno zagrożony jest byt „Modrzewia”, z którym procesuje się miasto.

<!** Image 2 align=none alt="Image 183872" sub="Tak mogła wyglądać nowa inowrocławska placówka zdrowotna. ">Właśnie mija termin, kiedy to niemal w sercu Solanek miała powstać kolejna placówka lecznicza. Za grunt, na którym znajduje się wysychające oczko wodne, inwestor z USA zapłacił 1,1 mln zł. Zapowiadał, że w sanatorium będzie 400 łóżek oraz pijalnia wód leczniczych.

- Początkowo właściciel gruntu informował, że jest chory. Później, że przystąpi do inwestycji, że przyjedzie do miasta, ale żadnej z deklaracji nie zrealizował. Potraktował tę nieruchomość jako lokatę kapitału - twierdzi prezydent Ryszard Brejza.

Teraz ratusz zamierza wyegzekwować zapisaną w akcie notarialnym karę w wysokości 500 tys. zł. Miała zostać naliczona, gdyby w ciągu trzech lat obiekt nie stanął. Uczynić to musi do końca marca. Jeśli tego nie zrobi, ratusz wystąpi na drogę prawną.

<!** reklama>

Znajduje się na niej zresztą od kilku lat w starciu z sanatorium „Modrzew”. Tu rzecz rozbija się o grunt i budynek. Władze Inowrocławia twierdzą, że to one są ich właścicielami, z czym nie zgadzają się zarządzające obecnie placówką dwa związki zawodowe. „Budowlani” z Warszawy i „meblarze” z Olsztyna uważają się za prawnych następców związku, który przed 40 laty otrzymał sanatorium w użytkowanie.

Ostatnio miasto wygrało jeden z kilku procesów i otrzymało ponad 400 tysięcy zł za korzystanie z „Modrzewia” w latach 1998-2002. - W ocenie sądu nie było wątpliwości co do naszego władania tą nieruchomością - mówi prawnik ratusza Anna Budna.

Teraz Inowrocław będzie starał się odzyskać pieniądze za kolejne lata. Powstaje też pytanie, co zamierza zrobić z placówką, jeśli z czasem zostanie przez Temidę uznany jej właścicielem?

<!** Image 3 align=none alt="Image 183872" sub="Z kolei Sanatorium „Modrzew” targają procesy sądowe. Wczoraj prezydent Ryszard Brejza zobowiązał prawniczkę ratusza Annę Budną do przygotowania kolejnego pozwu Fot.: Jarosław Hejenkowski">

- Jestem za tym, aby działalność sanatoryjna była nadal prowadzona - mówi Ryszard Brejza.

Tymczasem dyrektor „Modrzewia” Witold Wach potwierdza, że placówka tkwi w niepewności dotyczącej przyszłości. - Konieczność zapłacenia kilkuset tysięcy złotych wpłynęła na naszą działalność, ale nie rozłożyła na łopatki - przyznaje nasz rozmówca. - Możliwość porozumienia? O ugodzie rozmawialiśmy dawno, ale propozycja miasta była żenująca - dodaje.

Na razie, w mieście działa jednak nadal pięć sanatoriów. Oprócz rozdzieranego sądowymi procesami „Modrzewia”, są „Solanki”, „Energetyk”, „Pod Tężnią” i „Oaza”. Łącznie dysponują one 1700 łóżkami.

Warto wiedzieć

  • inwestor z USA kupił grunt o pow. 1,2 hektara pod nowe sanatorium za 1,1 mln złotych
  • ratusz zastrzegł, że jeśli nie wybuduje go w ciągu 3 lat, będzie musiał dopłacić 500 tys.
  • „Modrzew” wpłacił już do kasy miasta 406 tys. złotych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!