Ukraiński przywódca odniósł się do tej kwestii w rozmowie z holenderską gazetą "Nieuwsuur". Wołoldymyr Zełenski przyznał, że o możliwej inwazji na pełną skalę władze Ukrainy były ostrzegane dużo wcześniej. Jak wyjaśnił, informacji tej nie przekazano do wiadomości publicznej, ponieważ mogłoby to doprowadzić do upadki ukraińskiej gospodarki.
Według prezydenta Ukrainy, wywołałoby to wówczas niepotrzebną panikę, która odbiłaby się zarówno na sytuacji finansowej, jak i gospodarczej kraju. – Zdaliśmy sobie sprawę, że wartość naszej waluty spadnie, a pieniądze ludzi i firm opuszczą kraj – przyznał.
Wołodymyr Zełenski zapewniał jednocześnie, że od tamtej pory kraj przygotowywał się do wojny, która - jak alarmowano - mogła nastąpić w każdej chwili.
– Sposób, w jaki nam to proponowano – bicie w dzwony, kopanie rowów, wywożenie ludzi z kraju, i to na rok przed inwazją – uważam za niewłaściwe, bo to wszystko uderza w gospodarkę – powiedział ukraiński prezydent.
wprost.pl
