Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodniacka „Szkoła Przygody” już na zawsze odpłynęła z ulicy Podwale

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Na początku lutego żeglarskie Stowarzyszenie „Szkoła Przygody” straciło siedzibę, którą zajmowało od lat.
Na początku lutego żeglarskie Stowarzyszenie „Szkoła Przygody” straciło siedzibę, którą zajmowało od lat. Dariusz Bloch
Chwaląca się związkami z wodą i Brdą Bydgoszcz wyrzuciła z centrum zasłużony klub żeglarski. Powodem były skargi na nocne hałasy. To samo miasto potrafiło jednak dogadać się z innym klubem, któremu zarzucano, że sprzedaje się w nim alkohol.

[break]
„Przyjaciele, goście bydgoskiego Sailing Club w Bydgoszczy; stali bywalcy i Ci z Was, którzy w progi klubu zawitali całkiem przez przypadek. Jak zapewne wiecie, z końcem stycznia 2016 klub zostanie zlikwidowany, otrzymaliśmy wypowiedzenie umowy najmu i musimy lokal opuścić do tego terminu. Pozostaje do zagospodarowania wyposażenie klubu. Zarówno to barowe, poprzez nagłośnienie, instrumenty muzyczne - gitarę i pianino elektryczne itd., skończywszy na wyposażeniu sali i baru, jak i wystroju wnętrza o charakterze marynistycznym” - tak z klubem żegnał się na Facebooku Roman Zamyślewski, prezes Stowarzyszenia „Szkoła Przygody”.

Wielu znanych członków

Klub mieścił się w centrum Bydgoszczy przy ul. Podwale. Działał tam od 11 lat. Na początku jako pub żeglarski. Spotykali się w nim członkowie stowarzyszenia, grali tam lokalni muzycy. Przez dziewięć lat istnienia pub był w konflikcie z mieszkańcami kamienicy, w której się znajdował. Właściwie chodziło tylko o jedną lokatorkę, która skarżyła się na hałas i parkujące tu samochody. Prowadzące pub Stowarzyszenie „Szkoła Przygody” zrezygnowało z gastronomii i zajęło się tylko działalnością edukacyjną.

I ma czym się pochwalić. Oprócz integrowania bydgoskiego świata wodniackiego, prowadzi kursy żeglarskie, motorowodne, nurkowe... W ubiegłym roku organizowało m.in. rejs po Zatoce Neapolitańskiej i na Seszele.

Członkami tego stowarzyszenia jest wielu znanych bydgoszczan. Jego działalność wspierał były prezydent miasta Konstanty Dombrowicz. Od lutego lokal - na teoretycznie ożywianym przez ratusz Starym Mieście - straszy zamknięty na cztery spusty.

Negocjacje się udają...

Magdalena Marszałek, rzeczniczka Administracji Domów Miejskich wyjaśnia: - Umowa najmu lokalu użytkowego przy ulicy Podwale została przez nas wypowiedziana z uwagi na notorycznie powtarzające się i potwierdzone skargi mieszkańców na zakłócanie ciszy nocnej.

Umowa najmu lokalu przy ulicy Podwale została przez nas wypowiedziana z uwagi na skargi mieszkańców. - Magdalena Marszałek

Tymczasem przypomnijmy prawdziwą batalię, która toczyła się o klub „Światłownia”, w którym miano sprzedawać alkohol bez koncesji. ADM chciała wypowiedzieć umowę, ale sprawa oparła się o Radę Miasta. ADM wycofała wypowiedzenie pod warunkiem, że w lokalu nie będzie się podawać alkoholu.

A „Pianola” wciąż straszy

Wciąż nie wiadomo, o czym szeroko pisaliśmy, co stanie się z Centrum Tańca M. Siwka, którą miasto chce wyrzucić z wyremontowanego przez nią komunalnego lokalu przy Gdańskiej 27. Pustkami nadal straszy dawny miejski klub „Pianola” przy ul. Jagiellońskiej, w budynku „Savoyu”. Kamienicę wystawiono na przetarg, ale nie było chętnych. Cena - ponad 11 mln zł. - Terminu drugiego przetargu pan prezydent jeszcze nie wyznaczył - mówi Maria Drabowicz, dyrektor Wydziału Mienia i Geodezji bydgoskiego ratusza. - Na razie urząd stara się rozpropagować ofertę sprzedaży tego obiektu w całym kraju.

Dobrą wiadomością jest to, że ADM udało się podpisać pięcioletnią umowę na wynajęcie lokalu przy placu Wolności, po dawnym McDonald’s. Nowy najemca chce nawiązać do tej tradycji i na 500-metrach powierzchni także zorganizować gastronomię.

Moim zdaniem: Umowa na hałas

Zastanawiam się, co rzeczywiście leży u podstaw drastycznych działań Administracji Domów Miejskich. Prowadzenie pubu to trudne zadanie, bo ataku można się spodziewać tam nie tylko od pijaka, ale i od urzędnika. Bezmyślna argumentacja ADM wynika chyba z tego, że nasi urzędnicy nigdy wieczorem nie byli w sercu miasta. Bo gdyby zauważyli tam te sznury taksówek i hordy wrzeszczących młodziaków, doszliby pewnie do wniosku, że umowę najmu za zakłócanie ciszy nocnej trzeba wypowiedzieć całemu Staremu Miastu. (WM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!