https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wódkę można tu kupić na każdym rogu

Paweł Smoliński
Fot. Tomasz Hołod/Polska Press
- Na liczącym niespełna 400 metrów fragmencie ulicy Powstańców Wielkopolskich, od Wyszyńskiego do Gajowej, alkohol można kupić aż w sześciu sklepach - oburzają się mieszkańcy Bartodziejów.

Z naszą redakcją skontaktowali się mieszkańcy bloków stojących nieopodal budynku Zespołu Szkół Samochodowych przy ulicy Powstańców Wielkopolskich.

- Ostatnio w naszym sąsiedztwie jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać nowe sklepy z piwem, winem i wódką. Praktycznie jeden prowadzi sprzedaż obok drugiego. Naliczyliśmy ich łącznie sześć. To przesada. Kto pozwolił na to, by na tak małej przestrzeni alkohol sprzedawano aż w tylu punktach? - oburzają się mieszkańcy Bartodziejów.

Sprawdziliśmy i faktycznie: przy skrzyżowaniu Powstańców Wielkopolskich z Wyszyńskiego - oprócz dyskontu „Biedronka” - mocne alkohole sprzedawane są jeszcze w dwóch punktach.

Zobacz również:

Co bydgoscy radni mają w portfelu. Zaglądamy do oświadczeń majątkowych

Około stu metrów dalej, przy skrzyżowaniu z ulicą Żmudzką, kolejny sklep z piwem, winem i wódką. Całodobowy. Kilka metrów dalej, znowu sklep z alkoholem. Wyliczankę kończy punkt specjalizujący się w sprzedaży whisky.

Na zapleczu jednego z tych sklepów, pijaczkowie urządzili sobie lokal pod chmurką

- Na zapleczu jednego z tych sklepów, miejscowi pijaczkowie urządzili sobie lokal pod chmurką. Tuż przy płocie siedzą, piją i załatwiają swoje potrzeby. Aż dziw, że nigdy nie było tu żadnej interwencji 
 - mówi nasz Czytelnik, pan Jerzy z Bartodziejów.
- Z tego regionu nie było żadnych skarg związanych ze sprzedażą czy spożywaniem alkoholu - podkreśla Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.

Ogółem w Bydgoszczy jest 896 punktów, w których sprzedawany jest alkohol. To lokale gastronomiczne i sklepy.

- Trudno mi powiedzieć, dlaczego akurat na tym fragmencie ulicy Powstańców Wielkopolskich jest ich aż tyle - twierdzi Anna Wołos, kierowniczka Referatu Zezwoleń Alkoholowych w Wydziale Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Bydgoszczy i jednocześnie wiceprzewodnicząca Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. - Nie mamy prawa ustalać odległości między punktami sprzedaży alkoholu.

Co grozi za palenie śmieciami

Czytaj więcej na następnej stronie

W praktyce więc monopolowy może stać obok monopolowego, pod warunkiem, że taki punkt spełnia odpowiednie przepisy, np. jest usytuowany co najmniej 60 metrów od szkoły czy kościoła.

- Kiedyś ta odległość musiała wynosić co najmniej 70 metrów, ale radni złagodzili ten zapis, bodaj w 2013 roku - słyszymy w ratuszu.

Trzy lat temu „Express” pisał, że w Bydgoszczy jest więcej monopolowych niż w całej Norwegii. W 2014, wysokoprocentowe trunki można było dostać tam w niespełna 300 punkach, a u nas - w 743. Jeszcze gorzej wypadało porównanie liczby sklepów do liczby mieszkańców - w Norwegii jeden przypadał wówczas na 18 tysięcy osób, a u nas na... 465.

Zobacz również:

Modelki, piosenkarki, aktorki, celebrytki. Kochają pokazywać swoje piękne ciała w mediach społecznościowych. Oto najbardziej seksowne zdjęcia z ich profili na Instagramie. Zapraszamy do obejrzenia galerii [18 +]

Seksowne gwiazdy pokazują piękne ciała na Instagramie [ZDJĘCIA, 18+]

- To nie jest tak, że te punkty z alkoholem rosną w Bydgoszczy jak grzyby po deszczu. Ich liczba z roku na rok jest mniejsza - przekonuje Anna Wołos. Tłumaczy, że liczbę punktów sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 proc. ogranicza tzw. limit, uchwalony przez Radę Miasta. - W detalu nie może być więcej niż 550 punktów, a w gastronomii - 500. Łącznie limit dla Bydgoszczy wynosi więc 1050 punktów. Czyli w mieście alkohol oferuje mniej punktów, niż mogłoby - wylicza Anna Wołos.
Dla porównania, w 2008 roku tych punktów było 1000, w 2012 roku - 974.

Mieszkańcom obfitującego w sklepy monopolowe fragmentu ulicy Powstańców Wielkopolskich Anan Wołos radzi, by zgłaszali swoje problemy miastu. - Nie trzeba tego robić osobiście i podawać swoich danych. Wystarczy nas powiadomić za pośrednictwem rady osiedla. Wtedy też przeprowadzimy postępowanie i wszystko sprawdzimy- mówi.

W ciągu półrocza wystarczą dwie udokumentowane interwencje, by danej placówce cofnąć pozwolenie na obrót alkoholem.

Polub "Express" na Facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tolo
ĆPANIAKI TO JEST PROBLEM ,Ći co ostro pili już nie żyją wszystkich wymiotło
J
Joanna
Pomiędzy ulicami :Wojska Polskiego, Ujejskiego, Kujawską calodobowo przy ul. Ujejskiego/ PSP Spolem/, Wojska Polskiego-róg Biziela, markiety Zielone Arkady, Lidl, naprzeciwko sklep całodobowo, Netto, Biedronka ,Mila, przy Karpackiej -pawilony, i ostatnio odtarty przy ul. Czeskiej-naprzeciwko przedszkola a placem zabaw-nowy,pięknie urządzony dzieli tylko płot z wielkim napisem-reklamą ALKOHOLE czynny od 8.00do 23.oo.- w sumie 10 sztuk!!!Interwencja w BSM i Radzie Osiedla bez skutku.
A
Abs
Najlepiej w Fordonie na rynku u armeńców , wóda i papierosy . Od lat i nikt im nie przeszkadza ! chyba maja układy.
c
cezar
a ile,panie dziejku kosciolow ....co dzielnica i pare uliczek,przejsc spokojnie nie mozna
???
Z Bartodziejów??.co to z dzielnica??
K
Kruk
Opisany fragment ulicy Pow.Wlkp. nie jest w Bydgoszczy wyjątkiem.
Tylko głupcy mogą twierdzić, że PRL rozpijał naród. W tamtym okresie ilość punktów sprzedaży alkoholu - łącznie z melinami - daleko odbiegała od ilości nagromadzonych dzisiaj. Przy czym o melinach wiedzieli nieliczni i nieliczni tam trafiali. Dzisiaj monopolowe świecą neonami widocznymi z daleka, szczególnie te nocne. Przecież całodobowe sklepy są niczym innym, jak zalegalizowaną meliną. Chleba i sera nocą raczej nikt nie kupuje.
P
Piotr
Problemem nie jest podaż, ale powód popytu...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski