Zabytkowa willa przy ul. Grunwaldzkiej 207 była - podobnie jak kościół św. Antoniego z Padwy - jednym z charakterystycznych budynków Czyżkówka. Zostały po niej tylko resztki gruzów.<!** Image 2 align=none alt="Image 152698" sub="Fot. Tymon Markowski">
- Będę interweniował w tej sprawie. Jestem przerażony. Willa była ponadstuletnim obiektem. Ładnym budynkiem, jednym z symboli osiedla. Nie wiem, czy pozwolił na to konserwator zabytków. Jeśli nie było jego zgody, trzeba wyciągnąć konsekwencje wobec właściciela budynku - uważa radny Stefan Pastuszewski z Czyżkówka.
Budynek przy ul. Grunwaldzkiej 207 wyróżniał się wśród okolicznych obiektów. Nawet zdewastowany prezentował się okazale. Przez ostatnie lata był też utrapieniem okolicy, bo w opuszczonych pomieszczeniach grasowali wandale i miłośnicy tanich trunków. Willa coraz bardziej niszczała. Wydawało się jednak, że jej los się odmienił. Przed kilkoma laty teren przy Grunwaldzkiej 207 - w tym willę - kupił Wojciech Kozłowski, właściciel Cukierni Staropolskiej. Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków, z zadowoleniem przyjął wiadomość, że inwestor zamierza adaptować budynek na restaurację
i pensjonat. Już wtedy właściciel budynku tłumaczył, że budynek jest w tragicznym stanie, a branża, w którą zamierza inwestować, jest dla niego nowością. Sławomir Marcysiak nie krył niedowierzania, że willa została wyburzona.<!** Image 3 align=none alt="Image 152698" sub="Fot. Tymon Markowski">
- Nie było naszej zgody. Ten obiekt znajduje się w naszej ewidencji. Pozwalaliśmy jedynie na wyburzenia za willą. Jednak właściciel mógł wyburzyć willę legalnie, bo nie ma tam miejscowego planu zagospodarowania. Może dostał pozwolenie z wydziału administracji budowlanej? - mówi miejski konserwator zabytków.
- Znajduje się u nas wniosek o rozbiórkę budynku mieszkalnego przy ul. Grunwaldzkiej 207. Postępowanie jeszcze się nie zakończyło. Nie wydaliśmy żadnej decyzji - wyjaśnia Robert Łucka, dyrektor wydziału administracji budowlanej.<!** reklama>
Wojciech Kozłowski, właściciel terenu i nieistniejącej już willi, wyjaśnia, że z planów adaptacji budynku na restaurację nic nie wyszło. Zapewnia jednak:
- Na tym terenie zostanie rozbudowany nasz zakład. Uzyskaliśmy wszelkie pozwolenia na wzniesienie go w tym miejscu. W nowych obiektach zostanie uruchomiona produkcja - przekonuje właściciel Cukierni Staropolskiej.
Mieszkańców Czyżkówka irytowało, że obiekt niszczeje. Liczyli, że zostanie zagospodarowany, ale nie rozebrany.
- Z czasów dzieciństwa pamiętam, jak ładnie był utrzymany. Ostatnio żal było patrzeć na jego stan. Ale żeby wyburzyć? To nasza przeszłość, tym różniliśmy się od blokowisk na Kapuściskach. Wstyd dla urzędników, że na to pozwolili - uważa Marian Kowalski, jeden z przechodniów na ulicy Koronowskiej.