Stary wiadukt kolejowy jest bydgoszczanom doskonale znany - przerzuconą nad ulicą Grunwaldzką stalową konstrukcją pociągi przejeżdżały dziesiątki lat. Sam wiadukt powstał w latach 70. XIX wieku - podczas budowy linii kolejowej do Inowrocławia. Jego stan z roku na rok się pogarszał, aż w końcu PKP zdecydowały o jego rozbiórce.
Leżą w magazynie
Części starego wiaduktu z ulicy Grunwaldzkiej udało się ratuszowi uratować.
- Zostały z inicjatywy konserwatora zabytków pozyskane od PKP PLK - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka bydgoskiego prezydenta miasta.
- Na etapie powstawania koncepcji analizowano możliwość ich użycia w trakcie modernizacji Dworca Głównego, ale ze względu na wybór bardzo nowoczesnych rozwiązań, nie zostały wykorzystane w aranżacji.
Adres: Exploseum
Ostatecznie filary i elementy konstrukcyjne wylądowały w magazynie Exploseum. Ich losem zainteresowała się radna Magdalena Krysińska. Zapewniono ją, że elementy są pod fachową opieką i w konserwacji.
Największy problem polega teraz na tym, że nikt nie ma pojęcia... co ze stalowymi częściami dawnego wiaduktu zrobić. - Exploseum rozważa ich wykorzystanie w dalszej przyszłości, jeśli zgromadzona zostanie większa liczba tego typu eksponatów, na przykład w formie zorganizowania wystawy czasowej lub ekspozycji na zewnątrz - mówi rzeczniczka. Kiedy jednak może to nastąpić, nie wiadomo.
Zobacz również:
Bydgoszcz na starych fotografiach. To samo miejsce dawniej i...
Kilka osób sugeruje, żeby części starego wiaduktu wykorzystać po zrekonstruowaniu zabytkowej tendrowni, która jeszcze nie tak dawno hamowała rozbudowę zakładów PESA.
Ale i w tym przypadku wiadomo już, że łatwo nie będzie...
Termin nierealny
Zgodnie z konserwatorską decyzją o rozbiórce, to, co obecnie jest magazynowane na ulicy Witebskiej, może tam leżeć tylko do września br. To data odbudowy obiektu. Ani miejski konserwator zabytków Sławomir Marcysiak, ani żaden ratuszowy urzędnik już nie ukrywają, że dotrzymanie tego terminu jest po prostu nierealne.
Data zostanie przesunięta, na razie do 2018 roku. Co dalej - trudno powiedzieć, a prace zmierzające do zrekonstruowania olbrzymiego budynku idą bardzo ślamazarnie.
Radni zgodzili się na przekazania 126 tysięcy złotych na projekt wykonawczy odbudowy tendrowni. Tyle że pierwszy projekt mijał się z ratuszowymi oczekiwaniami. Trzeba było sporządzić drugi dokument. Ten już jest w porządku. Tendrownia miałaby stanąć w pobliżu stawów w Myślęcinku. Ale to i tak niewiele zmienia, bo na rekonstrukcję zabytku - choć to podobno niewielkie koszty - nie ma ani złotówki.
Kasa może z zewnątrz...
Ratusz na razie ma pozwolenie wodno-prawne. - Trwają czynności formalno-prawne związane z uzyskaniem pozwolenia - mówi Marta Stachowiak. Co z pieniędzmi na budowę? - Jeśli pojawi się szansa na pozyskanie środków zewnętrznych, będziemy o nie aplikować - zapewnia rzecznik prezydenta.