Prywatny detektyw Dawid Wolski zajmuje się właśnie dwiema sprawami. Jedna jest banalna, zdradzany mąż potrzebuje dowodów na niewierność małżonki. Nie ma pojęcia, że tym, który przyprawia mu rogi, jest akurat... detektyw zatrudniony na to zlecenie. Zblazowanemu Dawidowi to zupełnie nie „robi”, sytuację traktuje wręcz jako swego rodzaju ułatwienie w pracy. Przez pewien czas wydaje mu się nawet, że ma nad wszystkim kontrolę. To, że bardzo się na tym przejedzie, to oddzielna sprawa.
Znacznie poważniejsze jest drugie śledztwo. „Podwykonawstwo” od adwokata reprezentującego matkę chłopaka, która nie pogodziła się z wersją, że syn popełnił samobójstwo, skacząc z dachu gliwickiego wieżowca. Młody wiek detektywa ma sprzyjać penetracji środowiska młodzieżowego, ułatwić zrozumienie motywów działania jego niemal rówieśników. Dawid i tu nie ma skrupułów, nawet żałoba kobiety nie jest powodem do współczucia. Gdy wiele poszlak wskazuje na to, że Mateusz rzeczywiście sam doprowadził do swojej śmierci - prawdopodobnie przez zawód miłosny - detektywowi zależy już tylko na tym, by sztucznie ożywić dochodzenie, żeby wyciągnąć jeszcze trochę pieniędzy od zrozpaczonej zleceniodawczyni.
To też może Cię zainteresować
Okaże się jednak, że już włożył stopę do bagna, które nie da mu się wydostać. Okaże się, że sprawa śmierci Mateusza jest ściśle powiązana z zaginięciem innej gliwickiej nastolatki. Dawid Wolski wchodzi do świata nastoletniej prostytucji, handlu narkotykami, pobić, wymuszeń, przestępczych powiązań „porządnych” ludzi. Wszystko to miesza się z rozwijającym się (powieść powstała w 2014 roku) światem wirtualnym i prowadzi do zaskakujących rozstrzygnięć. Matka Mateusza, widząca w chłopaku wychowywanym bez ojca ideał, odegra finalnie ważną rolę w zakończeniu tej historii. „Energetyczny wampir”, któremu płaciła za wyjaśnienie sprawy, pomoże jej opłakać „energetycznego wampira”, którego sama stworzyła.
„Wampir” jest pierwszą, wznowioną właśnie przez „Marginesy” częścią „gliwickiego cyklu” Wojciecha Chmielarza. Za nim idą „Zombie” i „Wilkołak”. Autor ma wyrobioną markę na powieściowym rynku (dość wspomnieć zekranizowane „Żmijowisko”), ale nie zostanę raczej fanką tej literatury. Finał „Wampira” był naprawdę efektowny, intryga mroczna
- przerażająca w diagnozie życia młodzieży - i pomysłowa. Znajomość ze zblazowanym Dawidem Wolskim jednak mnie zbyt zmęczyła… Emocjonalnie.
Wojciech Chmielarz, Wampir, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2024.
