[break]
Największą rewolucję - jakościową, nie merytoryczną, przeszła szopka z bazyliki mniejszej w Bydgoszczy. To naprawdę bardzo duża zmiana po wieloletnim eksponowaniu Świętej Rodziny - plastikowych manekinów, z kukiełką dzieciątka zbyt dynamicznie huśtaną w kołysce.
Zgodnie z historią
Od zeszłego roku wierni podziwiają żłóbek zaprojektowany i wykonany przez artystę plastyka Andrzeja Deliktę.
- Szopka bożonarodzeniowa w naszej bazylice inspirowana jest historią i sztuką - tłumaczy jej twórca, który jeszcze wczoraj po południu kończył dosypywanie sianka do żłóbka. - Bardzo się cieszę, że ksiądz proboszcz wpadł na pomysł pozbycia się tandetnej wersji. Naszym głównym zamysłem było zbliżenie się do czasów i miejsca, w którym narodził się Jezus, unikając przy tym zbędnej dekoracyjności. Chcemy tym obrazem uczyć, a nie straszyć. Zadbałem o najmniejszy detal. Mamy więc grotę, służącą pasterzom owiec za schronienie. Są betlejemscy pasterze, Maryja i Józef troskliwie opiekują się Dzieciątkiem. Już 6 stycznia do rodziny i pasterzy dołączą Trzej Królowie, reprezentanci świata pogańskiego.
Ożywiona żywica
Postacie stworzone przez Andrzeja Deliktę dostały myślące twarze. Nad obliczami artysta napracował się najbardziej, podobnie jak nad rękami i stopami - to najbardziej wyeksponowane części figur. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że bohaterowie szopki są z drewna, tymczasem powstali częściowo z żywicy akrylowej, epoksydowej i ze stali plus tkaniny. - Wydaje się, że postacie są statyczne, ale to nie do końca prawda. Mają ruchome stawy, co stwarza różne możliwości aranżacji szopki w kolejne niedziele. Na przykład, raz Maria pochyla się nad żłóbkiem, innym razem trzyma dziecko na kolanach - wyjaśnia twórca szopki.
Bez szokowania
W kierunku tradycji skłonili się także duszpasterze z parafii pw. św. Mikołaja w Starym Fordonie. W ubiegłym roku tamtejsza szopka zaszokowała całą Polskę Dzieciątkiem umieszczonym w lodówce. Autorzy wskazali tym znakiem na niebezpieczeństwo czczenia współczesnego bożka - konsumpcjonizmu.
- Tym razem będzie tradycyjnie - mówi ks. dr Roman Buliński, proboszcz fordońskiej parafii. - Nietypowo jest kilkanaście metrów dalej, na naszym Rynku. Są w nim żywe zwierzęta. Myślimy jednak, że nasz przyszłoroczny Grób Pański będzie bardzo wymowny - zapowiada kapłan.
Żłóbek tradycyjny od lat stoi także w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Raz pojawiła się w nim husaria. W Fordonie (na ul. Bołtucia) cały żłóbek żyje.
Moim zdaniem: Niech żyje szopka!
Pamiętam ruchomy żłóbek w kościele jezuitów i pamiętam też szopkę, którą robiłam w dzieciństwie z tatą. Była tekturowa, miała okna z folii (bo przecież zimno w tym Betlejem) i Świętą Rodzinę z papieru. Żłóbki są dla mnie zatrzymanym kadrem, starą fotografią. Tyle w nich spokoju, piękna, ale i sztuki. Warto wybrać się na „szopking” po kościołach.(KB)