Maszt, a na nim tablice z nazwą sklepu. Sklepu, na który Bydgoszcz czeka od lat i każde doniesienie z frontu budowy śledzi z uwagą, którą porównać można jedynie do tej, z którą w ustroju minionym śledzono doniesienia z redy portu w Gdyni.
Młodsi pewnie nie kojarzą. Otóż w okolicy świąt Bożego Narodzenia „Dziennik Telewizyjny” informował, czy statek z cytrusami z Kuby stoi już na redzie. Jeśli stał, była nadzieja, że rzucą coś w sklepach.
PRZECZYTAJ:Bydgoska IKEA już pod swoim logo
Ja tu sobie żarty stroję, a sprawa przecież jest poważna. Poważna jak wyposażenie domu, to, na czym sadzamy siedzenie i to, na czym śpimy. Ten sklep nam to wszystko załatwi. Brak tego sklepu w Bydgoszczy był dotkliwy. Kiedy wreszcie zostanie otwarty, nasze bydgoskie kompleksy znikną w cieniu masztu.
