Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na pułapkę na Glinkach [KOMENTARZ]

Redakcja
Piotr Schutta
Piotr Schutta Filip Kowalkowski
Opisujemy dzisiaj banalny z pozoru przypadek studzienki kanalizacyjnej, a właściwie pokrywy, która powinna być, ale jej nie ma.

Brzmi to może kabaretowo, ale naszemu Czytelnikowi, który wpadł do studzienki wcale nie było do śmiechu. Zwłaszcza że ustalenie właściciela brakującej pokrywy wcale do łatwych nie należało. W końcu okazało się, że za studzienkę odpowiada prywatny właściciel posesji, nieskory zresztą do zabezpieczenia włazu.

PRZECZYTAJ:Za zabezpieczenie studzienki odpowiada jej właściciel

Na co dzień, spacerując po ulicach miasta i poruszając się samochodem nie zdajemy sobie sprawy z tego typu zagrożeń. Kto będzie szukał dziur w chodniku czy otworów ziejących w jezdni? Zresztą, nawet jeśli je zauważymy, będzie to nasze ostatnie spostrzeżenie przed znalezieniem się w szpitalu.

Od dwóch tygodni z niepokojem obserwuję to, co dzieje się przy ulicy Glinki, przed wjazdem do parku przemysłowego. Najpierw przechylający się na chodnik płot, potem sama rura od płotu, a teraz kawałek dalej otwarty właz energetyczny, który opasano byle jak taśmą. Ktoś zastawił pułapkę i czeka na ofiarę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!