Nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej zakończył się w piątek po godz. 2. Na konferencji prasowej unijni przywódcy podkreślali, że w większości punktów udało się utrzymać jedność i wypracować najbardziej dotkliwy zestaw sankcji w historii UE.
Restrykcje mają objąć sektor finansowy, uderzając w 70 proc. rosyjskiego rynku bankowego i kluczowe przedsiębiorstwa państwowe, w tym w sektorze obronnym - poinformowała szefowa KE Ursula von der Leyen. - Po drugie, naszym celem jest sektor energetyczny. Nasz zakaz eksportu uderzy w sektor naftowy, uniemożliwiając Rosji modernizację rafinerii. Po trzecie: zakazujemy sprzedaży samolotów i sprzętu rosyjskim liniom lotniczym. Po czwarte, ograniczamy dostęp Rosji do kluczowych technologii, takich jak półprzewodniki czy najnowocześniejsze oprogramowanie. Wreszcie: wizy. Dyplomaci i pokrewne grupy oraz ludzie biznesu nie będą już mieli uprzywilejowanego dostępu do Unii Europejskiej - wskazywała von der Leyen.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki przyznał, że nie udało się wypracować porozumienia ws. wykluczenia Rosji z systemu bankowego SWIFT. - Na ten moment jednomyślności nie ma, ale jest do niej blisko - mówił szef polskiego rządu. Morawiecki podkreślił, że rozmawiano o kolejnych sankcjach "jeżeli sytuacja będzie się pogarszała". Sankcjami objęta ma zostać także Białoruś.
Trzeba powiedzieć, że jesteśmy w historycznym momencie. To, jak UE będzie w stanie zareagować na ten kryzys, wyznaczy architekturę bezpieczeństwa Europy na lata czy dekady - dodał Morawiecki.
