Aby doczekać się żółwiego potomstwa, trzeba być bardzo cierpliwym. Jaja, ułożone na odpowednim podłożu, w specjalnym inkubatorze, muszą leżeć dziewięćdziesiąt dni.
<!** Image 2 align=right alt="Image 48319" sub="Pająka ptasznika można było podziwiać na wystawie egzotycznych zwierząt hodowanych w domach, zorganizowanej kiedyś w toruńskim V LO">Nie mogą zostać przesuniete ani o milimetr.
Szynszyle, warany, legwany, koreańskie wiewiórki, pieski preriowe, szopy pracze... Wybór niemal jak w supermarkecie. Egzotyczne zwierzęta „idą” w naszym kraju jak świeże bułeczki.
- Gdy zobaczyłam Świrka w sklepie zoologicznym, od razu się w nim zakochałam - opowiada o swoim zwierzaku Marta z bydgoskiej Osowej Góry. Choć piesek preriowy, pochodzący z obszarów stepowych, to nie lada wydatek, od razu wiedziała, że musi go mieć. - Zaczęłam odkładać pieniądze na to piękne stworzenie i na odpowiednie terarium. Teraz Świrek poluje na muchy w moim pokoju. Jest kapitalny. Niestety, stara się przegryźć wszystko, co mu wpadnie w łapki, włącznie z anteną telewizyjną. Ale nie potrafię się na niego gniewać. Choć to gryzoń, nauczył się spać wtedy kiedy ja, w nocy. Chętnie wskrabuje się też do mojego łóżka. W ciągu dnia buszuje i czeka, aż wrócę z uczelni. Nie wyobrażam sobie innego zwierzaka na jego miejscu. Przed zakupem mojego pupila starałam się zdobyć jak najwięcej informacji na jego temat, dowiedzieć się, co je, jak się zachowuje, skąd pochodzi, na co trzeba uważać. Napisałam też maila do wrocławskiego zoo, skąd udzielono mi wielu ciekawych informacji. Polecam taką formę konsultacji ze specjalistami każdemu.
<!** Image 3 align=left alt="Image 48319" sub="Piesek preriowy Świrek - ulubieniec Marty z Bydgoszczy">Świrek ma już 5 lat. Mieszka w ogromnym terarium wypełnionym trocinami, siankiem i rozmaitymi konarami.
- Kiedy komuś o nim opowiadam, nikt nie wie, co to za zwierzak. Z kolei kiedy pokazuję zdjęcia, wszyscy są przekonani, że mam świstaka. Bo rzeczywiście nieco naszego polskiego świstaka przypomina i nawet, tak jak on, często staje wyprostowany na dwóch łapkach. Ma jednak ogromne pazury, które pozwalają mu na przykład wspinać po ścianie, a jego skóra nie przyjmuje wody. Im dłużej ze mną mieszka, tym lepiej go rozumiem.
Pieski preriowe wydają do dziewięciu dźwięków, którymi oznajmiają, w jakim są stanie emocjonalnym.
- Z czasem można nauczyć się jego stan rozpoznawać po dźwiękach - zapewnia Marta.
<!** reklama right>Świrek piszczy kiedy się cieszy, warczy, gdy się denerwuje. Prawie jak zwykły pies, a jednak to egzotyczne zwierzę bardzo się od psa różni.
W czym tkwi tajemnica miłości do pochodzących z dalekich krain pupili?
25-letni Paweł hoduje żółwie czerwonolice. Ma sześcioletnich samca i samiczkę, która od swego partnera jest zdecydowanie większa.
- Nie są zbyt towarzyskie. Nie lubią być głaskane, a nawet zdarza się, że gryzą - mówi Paweł. - Mimo to ich posiadanie sprawia mi wiele radości. Lubię je obserwować. Ich przysmakiem jest mięso pod każdą postacią. Gustują w wołowinie,dżdżownicach i ślimakach, ale najbardziej lubią krewetki. Najciekawszym dla mnie momentem w ciągu roku jest czas, kiedy samica znosi jaja. Co roku staram się, aby w końcu moje żółwie doczekały się potomstwa.
Ale to niełatwe zadanie. Jak do tej pory zabiegi hodowcy spełzły na niczym.
Ale bardzo dużo czytam na ten temat i liczę na to, że w tym roku w końcu się uda. W maju samica składa jaja w piasku. Aby w naszych warunkach mogły się z nich wykluć małe żółwiki, trzeba stworzyć dla nich specjalny inkubator. Jajo musi leżeć w dużej wilgotności, w temaperaturze 28 stopni przez 90 dni. W tym czasie nie może zostać poruszone, ani przesunąć się, nawet o milimetr - zdradza hodowca.
W naszym kraju nie brakuje także miłośników węży i rozmaitych owadów. Największym zainteresowaniem cieszą się pająki ptaszniki. Pośród 600 gatuków są takie, które mają 25 cm długości, a jad niektórych może nawet zabić człowieka.
- Bardzo uważam, aby mój ulubieniec nie wydostał się z terarium, bo mogłoby to się niezbyt przyjemnie skończyć. Z drugiej strony świadomość posiadania takiego stworzenia w domu dodaje adrenaliny każdego dnia. Świadomy hodowca nie zrobi sobie krzywdy, a obserwowanie życia takiego pająka może być naprawdę pasjonujące - twierdzi Tomek, mieszkaniec toruńskiego Rubinkowa.
Jedni potrzebuja adrenaliny, inni sprowadzają egzotyczne zwierzęta wyłącznie dla celów poznawczych, by obcować z naturą, mieć w domu namiastkę dzikiej przyrody.
- Znam dziewczynę, która hoduje w domu modliszkę. To niesamowite zwierzę. Choć nie okazuje żadnych emocji, robi wrażenie na każdym. Koleżanka karmi ją żywymi świerszczami. Trochę to przerażające - przyznaje Magda, licealistka z Torunia.