https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Króliki umierają płacząc

Jacek Kiełpiński
W reklamówce na śmietniku. Wygnane na mróz. Zagłodzone. Z połamanymi łapkami. Traktowane jak pluszowe, a potem popsute zabawki. Patrzą na nas uważnie wielkimi, ufnymi oczami. Nie odwracają wzroku do samego końca.

W reklamówce na śmietniku. Wygnane na mróz. Zagłodzone. Z połamanymi łapkami. Traktowane jak pluszowe, a potem popsute zabawki. Patrzą na nas uważnie wielkimi, ufnymi oczami. Nie odwracają wzroku do samego końca.

<!** Image 2 align=none alt="Image 167363" sub="Doktor Mirosław Krawczyk jest uznanym specjalistą chorób królików. Przyjmuje pacjentów z terenu całego kraju. To on przeprowadza, m.in., zabiegi sterylizacji zwierzaków, które SPK kieruje do adopcji. / Fot. Jacek Smarz">- Najlepiej sprzedają się te najmniejsze. Królik miniaturka w sklepie waży dwadzieścia deko. Ma wtedy góra cztery tygodnie. Powinien być jeszcze z matką, ale właśnie w tym momencie jest najbardziej atrakcyjnym towarem - Ola Głowacka z ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pomocy Królikom świetnie zna ten scenariusz: śliczna zabaweczka tyje, wypełnia szczelnie zbyt małą klatkę, źle żywiona zaczyna chorować. - A potem uszatek ląduje w kontenerze na śmieci.

Nikt nie pomógł

Niemożliwe... Ludzie nie są tak okrutni... Przecież tak głośno dziś o prawach zwierząt, organizuje się marsze w ich obronie, potępia morderców psów, kotów...

<!** reklama>- Ale nie królików - wtrąca Magda Gralak, także inspektorka SPK. - Gdy siedzę z królikiem u weterynarza zagadują mnie czekający w kolejce ze swoimi pupilami. To króliki też się leczy? - pytają.

Ostatni przypadek. W piwnicy wieżowca przy ul. Małachowskiego w Toruniu zamęczono królika. Ktoś go zamknął bez jedzenia i picia w miejscu, w którym leżała trutka na szczury. Gdy dotarły do niego wolontariuszki SPK, był na skraju śmierci. Padł u lekarza weterynarii podczas próby reanimacji. Sekcja zwłok wykazała skrajne wycieńczenie, powyrywane pazury, uszkodzony kręgosłup, częściowy paraliż i zniszczoną na skutek głodzenia wątrobę. Bezpośrednią przyczyną śmierci był krwotok wewnętrzny. Wynik zjedzenia trutki.

- Gdy próbowałyśmy ustalić właściciela zwierzęcia, okazało się, że wiele osób wiedziało o jego losie - dodaje Ola Głowacka. - „Miałam mu coś dać do jedzenia, chciałem go nawet zabrać” - słyszałyśmy z wielu ust. Ale nikt mu ostatecznie nie pomógł.

Dziś mieszkańcy wieżowca na pytanie o królika w piwnicy reagują nerwowo. - Słyszałem, że zdechł. O czym tu gadać? - mężczyzna w podkoszulku zatrzaskuje drzwi przed nosem. Jakby się czegoś obawiał.

Bo też inspektorki Stowarzyszenia Pomocy Królikom zgłosiły sprawę policji. Jako działaczki stowarzyszenia, działające urzędowo, zostały uznane zgodnie z prawem za pokrzywdzone. Były przekonane, że policyjne dochodzenie z łatwością ustali właściciela zwierzęcia, którym bez wątpienia musiał być ktoś z wieżowca, posiadający klucz do piwnicy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 167363" sub="Magda Gralak i Ola Głowacka czekają na sygnały o króliczych problemach. Kontakt na www.kroliki.net. / Fot. Jacek Kiełpiński">Tymczasem już dzień później wydano postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia, gdyż nie dopatrzono się znamion czynu zabronionego.

- W uzasadnieniu królika potraktowano jak samobójcę, który samowolnie oddalił się od swego pana zabierając klucz do piwnicy, w której się zamknął, samookaleczył, a potem zażył truciznę. A wszystko to oczywiście bez udziału „osób trzecich” - komentuje Ola Głowacka. - Tak wyglądają u nas prawa zwierząt w praktyce. Oczywiście, już zaczynamy pisać zażalenie.

Inspektorki zapewniają, że nie popuszczą. Ich niewinny wygląd, kojarzący się z serialowymi Aniołkami Charliego, wielu wcześniej zmylił, ale już zdążyły pokazać, że twarde z nich sztuki.

Wejście z policją

Przekonał się o tym właściciel dzikiej hodowli w Bydgoszczy, który rozmnażanymi królikami handlował na Allegro i... żywił się.

- Weszłyśmy tam z opieką społeczną. Zabrałyśmy 25 królików - wspomina Magda. - Podobną akcję zorganizowałyśmy w Inowrocławiu. Tam terrarystka, posiadająca głównie spore węże, chwaliła się jak zabija króliki. Weszliśmy z policjantami, którzy zdobyli nakaz przeszukania. Coraz częściej z policją udaje się współpracować. Szkoda, że tak potraktowano tę sprawę z Torunia.

Obie inspektorki stały się postrachem sklepów ze zwierzętami. Magda działa częściej w Bydgoszczy i okolicach, Ola w rejonie Torunia.

<!** Image 4 align=none alt="Image 167363" sub="Ostatnie zdjęcie królika zamęczonego w piwnicy. To była samiczka, którą Beata i Rafał chętnie zaopiekowaliby się. / Fot. Archiwum SPK">- Podczas inspekcji często stwierdzamy fatalne warunki, w jakich trzyma się króliki. Często z tego powodu chorują. Wielokrotnie udawało się nam zabrać je do domów tymczasowych, gdzie oczekują na adopcję - tłumaczy Magda. - Nasza organizacja zajmuje się królikami kompleksowo. Dla każdego, nawet chorego zwierzęcia, próbujemy znaleźć kochającą rodzinę.

Przez mieszkanie Beaty i Rafała z Torunia przewinęło się już kilkanaście królików.

- Prowadzimy coś w rodzaju małego schroniska - przyznaje Rafał. - W tej chwili mamy u siebie trzy króliki. Samiczka po sterylizacji czeka na nowych właścicieli, ten samiec idzie dziś na zabieg kastracji, a tamtego, Kuleczkę, zatrzymamy.

Zwierzę drugiej kategorii

Gospodarze czystego mieszkania żałują, że zamęczony królik zamiast do piwnicy nie trafił do nich. Znaleźliby także dla niego odgrodzone miejsce.

- Wolimy, by zwierzęta u nas nie przyzwyczajały się do siebie - Beata tłumaczy, że chcą w ten sposób oszczędzić królikom bólu późniejszego rozstania i... łez. - Bo te zwierzęta, gdy jest im smutno, naprawdę płaczą.

Kuleczka przerywa penetrowanie pokoju i udaje się do kuwety. - Bardzo łatwo nauczyć je zachowania czystości - zapewnia Rafał. - Trochę cierpliwości, kilka godzin spędzonych na lekturze i można stać się specjalistą od królików. Dlatego nie rozumiem, skąd te błędy - pokazuje karmę w kolorowym pudełku. - Takie nasiona i zboża są dobre dla świnek morskich, ale nie dla domowych królików, które po pierwsze powinny jeść siano.

Mirosław Krawczyk, lekarz weterynarii specjalizujący się, m.in., w leczeniu królików, przyznaje, że często przypadkowi właściciele tych zwierząt robią podstawowe błędy żywieniowe i stąd większość późniejszych nieszczęść. To on próbował ratować królika znalezionego w piwnicy. Ubolewa, że nie udało mu się pomóc, a wyciągał zwierzęta z nielichych tarapatów - znajdowane na ulicy z połamanymi łapkami, zagłodzone, wymagające poważnych operacji.

- Królik traktowany jest jak zwierzę gorszej kategorii, wciąż pokutuje przekonanie, że skoro łatwo się rozmnaża, to może być szybko zastąpiony - tłumaczy. - Produkuje się dla niego złe karmy, stosując tanie chwyty marketingowe. Dlatego działalność Stowarzyszenia Pomocy Królikom jest tak ważna. Chodzi głównie o edukację i adopcję.

Przyjaciele królików już dziś przygotowują się do świąt wielkanocnych. To tradycyjny okres króliczego boomu. Najpierw w wielu domach pojawią się małe króliczki. Potem te same zwierzęta, ale już większe, znajdowane będą na śmietnikach. Magda, Ola, Beata i Rafał nie mają co do tego złudzeń.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Ola
Brawo dla Pana Rafała, który choć zna się na królikach błednie radzi w sprawie świnek, które ABSOLUTNIE nie mogą spożywać zbóż!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski