Wypowiedź ta nie przesądza bowiem, jaki będzie los linii autobusowych w nieco dalszej perspektywie niż kilka dni. Zgadzam się z tymi, którzy bronią komunikacji miejskiej bez szyn. Autobus dociera dalej i głębiej w dzielnice. A mówimy tu o starszych rejonach Bydgoszczy, w których dziś mieszka wiele osób z siwymi głowami. Trudno mi pogodzić się z myślą, że codzienna wygoda tych osób miałaby zostać złożona na ołtarzu oszczędności na paliwie i pensjach kierowców.
Pamiętajmy też, że kolejnym etapem rozwoju sieci połączeń tramwajowych w Bydgoszczy ma być przedłużenie torów biegnących ulicą Wojska Polskiego za rondo Kujawskie, aż do Błonia. Nowa linia przetnie kolejne gęsto zaludnione okolice. A gdy już powstanie, zrodzi się pokusa oszczędności na miejskich autobusach, które dziś między innymi wjeżdżają w stare Szwederowo. Tej okolicy też nie zamieszkują młodzieniaszki. Czy ratusz każe im ruszyć stare gnaty i podreptać do tramwaju?
