https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Towarzyski alarm najgłośniejszy pod koniec roku

Katarzyna Kaczór
Mnóstwo samotnych trzydziestolatków, ponoć przystojnych, szuka swojej drugiej połowy w biurach matrymonialnych. Można ich „wyrwać” na sylwestra.

Mnóstwo samotnych trzydziestolatków, ponoć przystojnych, szuka swojej drugiej połowy w biurach matrymonialnych. Można ich „wyrwać” na sylwestra.

<!** Image 2 align=right alt="Image 71730" sub="Partner znaleziony w ostaniej chwili, może nie spełnić oczekiwań / Fot. ThetaXstock">- Ile ma pani lat? - pyta zawodowa swatka. - Ooo, to w pani wieku jest u mnie sporo mężczyzn. Na pewno uda się znaleźć towarzysza na wesołe zakończenie roku, tylko trzeba się pospieszyć, bo pracujemy jeszcze tylko dziś, potem urlop. Wystarczy się do nas zapisać, wpisowe 70 złotych i już można wybierać. Czy może być tak, że nikt pani nie wybierze? A jest pani garbata? Ślepa? Nie wiadomo, jak brzydka? Nie? To nie ma takiej możliwości. Panowie są odpowiedzialni, niektórzy bardzo zapracowani, stąd samotność, inni przyjeżdżają z zagranicy, nie mają zbyt dużo znajomych...

- Jeszcze może się zdąży - przekonuje tym razem swatka rodzaju męskiego. - Ale trzeba się przed balem kilka razy spotkać, porozmawiać, żeby nie zostać samemu na parkiecie, tak jak jedna z moich klientek. Okazało się, że „ekspresowy” tancerz zagustował bardziej w innej bawiącej się na balu pani. Zniknęli jeszcze przed północą, ku rozpaczy klientki.

<!** reklama>Pan Patryk ma ponad 30 lat. Od kilku lat zapewnia swoje towarzystwo na imprezach, bywa, że sylwestrowych. Twierdzi, że nie wiąże się to z usługami seksualnymi. - W zeszłym roku zatelefonowała pod mój numer zamieszczony w anonsie prasowym pani, która w ostatniej chwili została na lodzie, miała zaproszenie na imprezę w ośrodku wczasowym na południu Polski. Odmówiłem, bo miałem pracę w Bydgoszczy, ale zwykle za kilkaset złotych oferuję swoję „ramię” na kilkugodzinnym, kulturalnym spotkaniu towarzyskim.

Z kulturą różnie jednak bywa. - Jeszcze w zeszłym roku proponowałam ofertę pod tytułem „Pogotowie sylwestrowe” - mówi Violetta Procelli, szefowa Biura Matrymonialnego „Katarzyna”. - Koleżanka z konkurencji miała do mnie pretensje, że taka nazwa kojarzy się z pogotowiem seksualnym, ale przecież tu nie o to chodzi. W końcu sama zrezygnowałam z prowadzenia „pogotowia”, bo wiem, że za pięć dwunasta nie pozna się dobrze człowieka. Pewną parę w ten sposob wyprawiłam na bal. Pan był po kilku kursach tańca, jej tajniki tańca były obce. On nie mógł się rozkręcić. Deptali sobie po nogach. W końcu mój klient zaczął bawić się z siedzącą przy tym samym stoliku kobietą, a klientka tańczyła z jej mężem.

Rada szefowej „Katarzyny” jest taka. - Już w styczniu trzeba zacząć sobie szukać towarzysza, wtedy ma się pewność, że nie będzie przykrych niespodzianek, na przykład niekulturalnego zachowania w towarzystwie, nadużywania alkoholu. Z drugiej strony mam parę, która cztery lata temu poznała się właśnie przy okazji sylwestra, oboje po czterdzistce, bawili się świetnie. Pan przyjechał z biletami na bal, poznał panią. To typ człowieka bardzo zapracowanego, przebywał za granicą, wracał na krótko do kraju, a w takich warunkach trudno o utrzymanie trwałych znajomości. Udało się jednak. Dwa miesiące po opisywanym sylwestrze usłyszałam, że moi klienci wybierają się na wspólne wakacje. No i dziś wciąż są razem.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski