MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Samotna bydgoszczanka szukała mieszkania do wynajęcia. Dostała oferty... matrymonialne

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Pixabay
Samotna bydgoszczanka, wychowująca dwójkę dzieci, pilnie szukała mieszkania do wynajęcia. Więcej, niż ofert wynajmu, dostała ofert matrymonialnych.

Kobieta prawie rok temu się rozwiodła. Wyprowadziła się z dziećmi od byłego męża i od tamtego czasu wynajmuje z nimi mieszkanie. Za pośrednictwem ogłoszenia je znalazła. Umowę z właścicielem dużej kawalerki, z której dało się zrobić dwa pokoje, spisała na początku września. Termin jej zakończenia przypadał na koniec czerwca następnego roku.

Koniec umowy

Właściciel zapewniał kobietę, że bez problemu wręczy jej kolejną umowę. Przeszkody przecież nie występowały: kobieta płaciła czynsz na czas, a i sąsiedzi ją oraz jej dzieci polubili. Od końca kwietnia bydgoszczanka regularnie, co parę dni, pytała właściciela mieszkania o przedłużenie umowy najmu. Zwlekał długo, aż w połowie maja powiedział jej, że albo podniesie jej opłaty o 500 złotych miesięcznie, albo ona będzie musiała wyprowadzić się z dziećmi.

Pani wprawdzie pracuje, ale nie było stać jej na jeszcze większe opłaty (już wynosiły prawie 1700 zł, a trzeba doliczyć prąd, wodę i gaz). Samotna matka próbowała przekonać mężczyznę, żeby pozwolił jej i jej dzieciom pozostać. Obiecała płacić 200 zł więcej miesięcznie. Mężczyzna pozostał nieugięty. Za niecały miesiąc kobieta z dziećmi musiała opuścić dotychczas zajmowane mieszkanie. Sęk w tym, że ta trójka nie miała dokąd pójść.

Ona jest jedynaczką, więc teoretycznie, przynajmniej tymczasowo, mogłaby zamieszkać z małymi u rodziców. Oni jednak mają też kawalerkę, ale o połowę mniejszą niż ona wynajmuje.

Kobieta zamieściła ogłoszenie na lokalnej grupie na Facebooku. Napisała, że szuka mieszkania, najlepiej dwupokojowego albo znowu większej kawalerki, do kwoty 1900 zł łącznie. Oferty zaczęły spływać po paru minutach od zamieszczenia posta.

Potencjalna żona

Autorka anonsu się zdziwiła. Więcej, niż ofert wynajmu (były dwie), dostała ofert matrymonialnych. Pewnie dlatego, że jest atrakcyjna. Jej zdjęcie widać na Facebooku, a kto zajrzy na jej profil, znajdzie więcej fotek. Zgłosiło się trzech (niezależnie) mężczyzn, którzy zdawali się liczyć na coś innego niż wynajem mieszkania.

Jeden z nich wprost zapytał ją, czy szuka faceta, ponieważ on szuka partnerki na stałe. Drugi bez uprzedzenia wysłał jej kilka swoich zdjęć i namawiał na randkę, nawet tego samego dnia wieczorem. Trzeci napisał, że także jest po rozwodzie, nie doczekał się własnych dzieci, ale je uwielbia. Kobieta żadnemu z panów nie odpisała.

Była i tak zadowolona, bo mieszkanie znalazła. Nie dzięki swojemu postowi, tylko na portalu darmowych ogłoszeń. I to nie za 1900 zł, a o 100 zł tańsze. Wkrótce trzyosobowa rodzina do niego się przeprowadziła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Samotna bydgoszczanka szukała mieszkania do wynajęcia. Dostała oferty... matrymonialne - Gazeta Pomorska

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski