Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 12

Jak wyjaśnił sędzia Maciej Michałowski, zeznania niektórych świadków na sali sądowej — szersze niż w postępowaniu przygotowawczym — skłoniły go do podjęcia decyzji o konieczności uzupełniającego przesłuchania pewnej ekspertki z Bydgoszczy. To autorka dwóch sprawozdań dotyczących stanu psa Bobika z Wojewódzkiego Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Bydgoszczy.
Polecamy
Kluczowe pytanie w tej bolesnej sprawie brzmi, czy śmierć psa nastąpiła wskutek zaniedbań jego właściciela. Tak poważnych, że doprowadziły do jego śmierci. Dziś zatem (2 czerwca) sędzia Michałowski wznowił zamknięty już w maju przewód sądowy. Biegła przesłuchiwana ma być na rozprawie, której termin wyznaczył na 9 sierpnia, na godz. 9.00.
Przypomnijmy krótko, o co chodzi w sprawie.
"Animalsi: To był skrajnie wychudzony psi szkielet"
"Skrajnie wychudzony psi szkielet" - w takim stanie zastali toruńscy animalsi psa Bobika wiosną ubiegłego roku w mieszkaniu na toruńskim Rubinkowie, zajmowanym przez 32-letniego Pawła A. Mimo podjętej interwencji i wysiłków weterynarzy pies zmarł. Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód oskarżyła mężczyznę o znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.
Zarówno w ocenie prokuratury, jak i Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt, reprezentowanego przez adwokat Anitę Engler, wina Pawła A. jest bezsporna, a okoliczności łagodzących brak. Stąd żądanie surowej kary.
Proces mężczyzny pierwotnie Sąd Rejonowy w Toruniu zakończył 19 maja. Wówczas prokurator Joanna Becińska i wspomniana prawniczka animalsów zgodnie zażądały dla oskarżonego kary 5 lat bezwzględnego więzienia, a także zakazu posiadania wszelkich zwierząt przez 15 lat. To najdłuższy możliwy okres, który przewiduje polskie prawo. Do tego mężczyzna miałby zapłacić 30 tys. zł nawiązki na rzecz organizacji broniącej praw zwierząt i zostać obciążonym kosztami całego postępowania.
Polecamy
-Poza tym wnieśliśmy o podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez ogłoszenie go w mediach ogólnopolskich — podkreślała adwokat Anita Engler. - Nie ma naszej ocenie żadnego usprawiedliwienia dla tego mężczyzny. Świadomie wziął psa, wiedział o jego chorobie. To jego zaniedbania doprowadziły do śmierci zwierzęcia.
Dodajmy, że TTOZ miało w procesie status oskarżyciela posiłkowego.
Obrońca Pawła A. wniósł o całkowite uniewinnienie swojego klienta
Od początku sprawy Paweł A. nie przyznaje się do winy. Broni go adwokat z Płocka, skąd pochodzi rodzina mężczyzny. W śledztwie i procesie, w ramach obrony, podnoszone są takie okoliczności jak wcześniejsze choroby zwierzęcia i dbałość pana o psa.
Polecamy
Przypomnijmy, że Paweł A. na początku był tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Potem jednak został zwolniony z aresztu i odpowiada przed sądem z wolnej stopy. 19 maja obrońca oskarżonego wniósł o jego uniewinnienie.
Do sprawy wrócimy po 9 sierpnia.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: