https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzeź kormoranów w Kujawsko-Pomorskiem. Wędkarze uśmiercili prawie 300 piskląt, sąd skazał ich na rok więzienia

Maciej Czerniak
Do masakry kormoranów doszło w kwietniu 2023 roku. Zniszczono wtedy gniazda, zginęło prawie 300 piskląt
Do masakry kormoranów doszło w kwietniu 2023 roku. Zniszczono wtedy gniazda, zginęło prawie 300 piskląt Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot
Dwóch wędkarzy usłyszało prawomocny wyrok pozbawienia wolności za zniszczenie ponad stu gniazd kormoranów na wyspie na jeziorze niedaleko Janowca Wielkopolskiego. W toku jest jeszcze sprawa rzezi alpak nad Gopłem. Postępowanie przejęła ostatnio bydgoska prokuratura.

– Mamy zatem więzienie za kormorany! Wiemy jednocześnie, że to nie pierwszy taki proceder w Polsce, ponieważ rybacy i wędkarze traktują ptaki i inne zwierzęta jak swoich konkurentów, w związku z tym niektórzy z nich podejmują się działań skrajnie okrutnych i przestępczych. Zazwyczaj kierują je w stosunku do młodych, bezbronnych osobników, nie tylko piskląt, ale i fok. Ta sprawa jest być może pierwszą w Polsce, która daje wyraźny sygnał, że koniec tej bezkarności! – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracownia rzecz Wszystkich Istot.

Rurami strącali gniazda

Wyrok zapadł 19 marca w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Dwaj wędkarze zostali skazani na rok bezwzględnego pozbawienia wolności. Stąd decyzją podtrzymana została sentencja wydana przez Sąd Rejonowy w Żninie w 2024 roku. Mężczyźni zostali uznani winnymi zabijania zwierząt ze szczególnym okrucieństwem i dokonania zniszczeń w środowisku. Musieli też zapłacić po 10 tys. zł na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz tyle samo na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Dostali też zakaz posiadania zwierząt (ptaków) na 5 lat.

Chodzi o sprawę z kwietnia 2023 roku. Wtedy działacze Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia. Niedługo później, bo na początku maja 2023 roku zatrzymano do sprawy dwóch mężczyzn.

To wędkarze, których prokuratura oskarżyła o to, że "wspólnie i w porozumieniu ze szczególnym okrucieństwem spowodowali zniszczenie w świecie zwierzęcym, w ten sposób, że przy użyciu metalowych rur strącili z drzew około 110 gniazd kormorana, w których znajdowało się łącznie kilkadziesiąt jaj oraz około 250-300 piskląt, pozbawiając pisklęta możliwości dokarmiania przez rodziców, a część po zrzuceniu zadeptali". Masakra miała miejsce na wyspie na Jeziorze Tonowskim w gminie Janowiec Wielkopolski pod Żninem.

Z ustaleń sądu wynika, że „Przyczyną śmierci poszczególnych ptaków były urazy mechaniczne ciała, głównie w postaci połamanych kości kończyn i zmiażdżonych kości głowy, zmiażdżonych tkanek miękkich i narządów wewnętrznych, a także przerwanie ciągłości skóry ciała. Niektóre z piskląt zmarły śmiercią głodową".

Obrońcy oskarżonych wnieśli jednak apelację od tego wyroku, chcąc zdecydowanego złagodzenia kary i twierdząc, że oskarżeni działali w stanie afektu i należy ich potraktować łagodnie. Ich silne wzburzenie miało wynikać z tego, że kormorany żywią się rybami z jeziora, a mężczyźni chcieli te ryby łowić.

"Prawdziwa masakra"

W sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego, występowała Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, reprezentowana przez adwokat Karolinę Kuszlewicz.

– Każdego dnia, od 13 lat zajmuję się sprawami dotyczącymi powodowania przez człowieka krzywdy wśród zwierząt. Ta jest jedną z najbardziej drastycznych, zarówno w mojej praktyce, jak i śmiem twierdzić - w ogóle w polskiej historii. Około 300 piskląt, miażdżonych, pozbawionych jakiejkolwiek pomocy, z obrażeniami wewnętrznymi skazanych na śmierć głodową, to prawdziwa masakra – mówi mecenas Karolina Kuszlewicz.

W toku jest za to sprawa innego, podobnie drastycznego czynu. Chodzi o to, co wydarzyło się 7 listopada 2023 roku w zagrodzie "Wyspa Perperuny" w miejscowości Ostrówej nad Gopłem. Ktoś poderżnął gardła, następnie zawlókł do budynku i podpalił 10 alpak, tzw. koników andyjskich i lamę. Spłonęły łącznie dwa zabudowania - jedno, pełniące funkcję stodoły, a drugie służące jako świetlica do zajęć warsztatowych. W zagrodzie bowiem, oprócz rancza, na którym trzymane były egzotyczne zwierzęta, odbywały się wcześniej zajęcia z udziałem dzieci, organizowano warsztaty terapeutyczne.

Jak ustaliliśmy, postępowanie pierwotnie nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Inowrocławiu, zostało niedawno przekazane Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy. Dotąd nie postawiono nikomu zarzutów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski