https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tort będzie bez wisienki?

Katarzyna Oleksy
Kto ma w pamięci zeszłoroczne truskawki po około 2,90 zł, może się obejść smakiem. Czy tego lata będzie nas stać na słodkie czereśnie, wiśnie czy jabłka?

Kto ma w pamięci zeszłoroczne truskawki po około 2,90 zł, może się obejść smakiem. Czy tego lata będzie nas stać na słodkie czereśnie, wiśnie czy jabłka?

Nie wiadomo. Bo przymrozki, które dotknęły nasze województwo na początku maja, to dla rolników i sadowników tragedia. Jaki będzie jej dalszy ciąg?

Mariola Markiewicz z Buszkowa wczoraj z troską chodziła po plantacji doglądając truskawek. - Mieliśmy tu minus sześć stopni, w sadzie, gdzie są czereśnie, minus cztery. Liście truskawek wyglądają źle. Nie dość, że są zmarznięte, to jeszcze popalone przez słońce, pozawijane i brunatne. Za kilka dni okaże się, ile z nich się zregeneruje. Kilka lat temu przyszło minus siedem stopni i udało się część uratować - mówi właścicielka plantacji, która - podobnie jak inni plantatorzy - robi co może, by uchronić swój dobytek przed unicestwieniem. Część truskawek przykrywana jest włókniną, regularnie polewane są deszczownią (choć to nie to samo co naturalny, ciepły deszcz). Gdy zapowiadano przymrozki, były pryskane preparatem ochronnym i odymiane.

Grażyna Kacperska ze Złotnik Kujawskich sprzedaje owoce i warzywa na rynku przy placu Piastowskim. Jabłka ligol - 4 złote, gala - 3,40. - W przyszłym miesiącu będzie opad czerwcowy i wtedy okaże się, jaki będzie obfity. Jabłka zmarzły w 70 procentach, orzech włoski w 100, mimo że to ogromne drzewo. Truskawki okrywaliśmy włókniną, ale część i tak zmarzła. Na szczęście, te, które były schowane w liściach - przetrwały - opowiada. Jak to się odbije na cenach, nie wiadomo. - Teraz też nie są zbyt niskie. Ale może się zdarzyć, że ceny wyrówna hurt: bo Polska zachodnia zmarzła, wschodnia nie. Być może na mapie kraju zostanie to wyrównane - przypuszcza.

Podobnego zdania jest również Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polskiej, bowiem nie jest powiedziane, że bydgoszczanie korzystają z owoców i plonów wyłącznie lokalnych rolników. Bo, o ile dla właścicieli plantacji majowe kaprysy pogodowe okazały się katastrofalne - straty finansowe są nieocenione - o tyle nie jest powiedziane, że tak samo poczują się konsumenci, którzy w warzywniaku będą chcieli kupić truskawki, czereśnie, wiśnie. - Ceny nie muszą wzrastać, może się okazać, że będzie wręcz przeciwnie i będą spadać. Zeszłoroczne zbiory, czyli te, które obecnie są w sklepach, też z różnych przyczyn nie były obfite. Teraz sytuacja może się powtórzyć. Zmarzły niektóre rejony Polski, są jednak obszary, którym nie zaszkodziły warunki pogodowe - mówi Mirosław Maliszewski. Są też odmienne opinie. - Wzrost cen to zawsze pierwszy efekt mniejszego urodzaju - komentują w firmie Stovit, produkującej dżemy, marmolady i konfitury. Mimo że przetwórca ma sygnały o problemach z owocami, za wcześnie, by mówić o ewentualnych zmianach cen. To przetwórcy właśnie najbardziej potrzebują surowców by móc produkować. - Wszystko odbija się na konsumentach. Jeśli zbiory będą o 30-40 procent niższe, a takie są prognozy, to owoce w sklepach będą o tyle właśnie droższe. Proste - stwierdza pani Bożena z jednego ze sklepów w Śródmieściu.<!** Image 2 align=none alt="Image 171690" sub="Do Stovitu, producenta, m.in. konfitur, docierają sygnały o braku owoców
Fot. Tadeusz Pawłowski">

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski