- Otrzymałem maila od osoby pracującej w Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów przy ulicy Bagiennej w Inowrocławiu. Pracownik IGKIM opisuje proceder wwożenia i składowania na terenie naszego wysypiska nielegalnych odpadów, których tysiące ton miały być składowane pod osłoną nocy - informuje nas Damian Polak, radny PiS z Inowrocławia.
- Osoba ta twierdzi, że kierownik instalacji zwolnił się z pracy, a zarząd spółki "próbuje zamieść sprawę pod dywan", bo miasto miało na tym stracić miliony. Informacje te potwierdzają nieoficjalne w rozmowach również inni pracownicy spółki, jak mówią: "w firmie aż huczy" - dodaje radny.
O sprawie poinformował prokuraturę i WIOŚ. Domaga się również wyjaśnień od prezydenta Inowrocławia. - Kto odpowie i zapłaci za te nielegalnie składowane odpady, które najprawdopodobniej wypełniły kwaterę, a od których zapewne nie odprowadzono opłat i podatków? - pyta.
Spółka PGKiM Inowrocław przyznaje, że nielegalny proceder miał miejsce.
- Na różnych nieruchomościach, o czym wiedzą doskonale inowrocławianie, zdarzały się przypadki lub próby podrzucenia odpadów. Również dotyczy to Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych - przyznaje mając upoważnienie zarządu spółki Katarzyna Kościelska, specjalista ds. administracyjno-socjalnych, zarządzania i kontroli wewnętrznej w PGKiM.
Tłumaczy, że kilka miesięcy temu pracownik RIPOK stwierdził nielegalne wjazdy w godzinach nocnych pojazdu z odpadami komunalnymi.
- Zarząd miejskiej spółki PGKiM natychmiast zgłosił doniesienie na policję. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, poinformowany został również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Przez pewien czas policja prowadziła poufne działania operacyjne, które doprowadziły do ustalenia podejrzanych o popełnienie tego czynu. Jednym z nich jest pracownik zewnętrznej firmy ochrony, który wpuścił samochód z odpadami w godzinach nocnych na teren naszego obiektu. Dwaj kolejni podejrzani to kierowca i osoba jemu towarzysząca. Natychmiast została rozwiązana umowa z firmą ochroniarską. Z analizy monitoringu wynika, że na teren zakładu wwieziono co najwyżej kilkadziesiąt ton odpadów komunalnych, a kolejny tranzyt został zatrzymany po sprawnym działaniu policji i władz spółki - relacjonuje Katarzyna Kościelska.
Dodaje, że aktualnie prowadzone jest postępowanie karne.
- Prawdą jest, że dotychczasowa kierownik RIPOK zmienia miejsce pracy. Policja powołała biegłego, który rozpoczął prace. Takie są fakty. Fantazja radnego PiS o poszukiwaniu jakichś afer, tysiącach ton nielegalnych odpadów, rzekomych milionowych stratach, czy o zamiataniu pod dywan, może mieć swoją przyczynę w rzeczywistych aferach, jakimi są między innymi wydanie 60 milionów złotych na wydrukowanie kart wyborczych, czy też milionów złotych dla spółek rodziny lub znajomych ministra zdrowia - komentuje Katarzyna Kościelska.
Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!
Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.
