Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To miłe, że Polacy odkryli mnie na nowo - mówi Włodek Pawlik - pianista i kompozytor [WYWIAD]

Magdalena Jasińska
Włodek Pawlik
Włodek Pawlik www.wlodekpawlik.com
Z Włodkiem Pawlikiem, pianistą, kompozytorem, producentem muzycznym, laureatem amerykańskiej nagrody przemysłu płytowego Grammy Awards za album „Night in Calisia” z Randy Breckerem, rozmawia Magdalena Jasińska.

W tej chwili media skupiają się na nagrodzie Grammy, najważniejszej nagrodzie fonograficznej przemysłu amerykańskiego. To trochę przykre, że Polak musi wydać płytę w Stanach Zjednoczonych, żeby zdobyć uznanie w kraju.
[break]
Ale każdy może wydać w Stanach płytę, nikt nikomu nie broni.

Czy od tego czasu zmieniło się Twoje życie?Jestem trochę starszy, bogatszy o kolejną nagrodę, ale życie toczy się dalej.

Ostatnio wystąpiłeś na placu Zamkowym, podczas prestiżowego koncertu z okazji 25-lecia wolnych wyborów. Podczas koncertu prezentowałeś swoje nowe dzieło.To był wielki koncert z udziałem wielu głów państw z Barackiem Obamą na czele. Graliśmy kompozycję, która powstała na specjalne zamówienie prezydenta Bronisława Komorowskiego w związku z obchodami rocznicy odzyskania wolności.

Gdy piszesz taki utwór na zamówienie, to masz jakieś ramy, poza które nie możesz wyjść?Były ograniczenia czasowe, utwór nie mógł trwać więcej niż 20 minut. Nad formą myśleliśmy wspólnie z pracownikami Kancelarii Prezydenta, żeby kompozycja miała powagę i rangę związaną z tym wielkim wydarzeniem. To była konsekwencja pewnej fascynacji pary prezydenckiej płytą „Night in Calisia”. Chcieli uczcić tę rocznicę wolności bez zbędnego patosu, a z elementami jazzu i symfoniki.

Wróćmy do gali Grammy Awards - jak zareagowałeś na nagrodę?Dawno nie byliśmy z żoną w Los Angeles, ostatnio byłem 5 lat temu. Los Angeles zawsze było dla mnie wyjątkowym miastem, więc stwierdziliśmy, że nie wypada nam, zaproszonym i nominowanym, odmówić udziału w niespotykanej gali.

Czy łatwo jest sprzedawać program „Night in Calisia” do polskich filharmonii, który ekonomicznie się nie zwraca?Niedawno wystąpiliśmy w Sali Kongresowej. Duże składy nie muszą być nieopłacalne. 9 lipca gramy w Filharmonii Krakowskiej, w październiku zaprezentujemy ten program w Istambule, potem Niemcy, a już zgłosił się managment i chce zorganizować trasę po amerykańskich miastach - wszystko przed nami.

Spełniasz swoje muzyczne marzenia, czy jest jeszcze coś, co Ci chodzi po głowie?Dużo przede mną. Moja głowa jest niespokojna, są odłożone wcześniej pomysły, choć nie chcę uprzedzać faktów. Na dwa lata do przodu mam co robić. Wbrew pozorom nie jestem sam, bardzo pomaga mi moja żona - Jola, która jest też producentem płyty. Bez niej by ona nie powstała - to taka matka Polka - nieugięta, która postawiła na swoim. Nikt nam nie pomagał.

Do tego Twoja żona jest muzykiem, pianistką.Jola zna branżę od podszewki, zna ludzi i jest najlepszym managerem.

Co Cię zaskoczyło po otrzymaniu tej nagrody?Ta potężna reakcja w Polsce. Odczuwałem to zainteresowanie nie tylko mediów, ale i zwykłych ludzi. To bardzo miłe, że Polacy na nowo mnie odkryli i zaczęli kupować moje płyty. Przez te pięć miesięcy mój album zyskał miano potrójnie platynowego. Wielu artystów popowych nie ma szans z „Night in Calisia”. Słuchacze zrozumieli, że nie samym Opolem czy Dodą się żyje.

Robisz swoje, czy zamierzasz wyjechać z kraju na stałe?Zrobiłem tę nagrodzoną płytę w Polsce, czyli można. Z Polski na dłużej nie wyjeżdżam, w Niemczech mieszkałem ponad 10 lat, ale wtedy były inne czasy. Wyjechałem w czasie stanu wojennego, to nie była wówczas moja Polska. Nie mogłem się pogodzić z tym, co tu się działo. Po zmianach w 1989 roku wróciłem. Historia zatoczyła koło.

Czy dzieci są dumne z taty?Duże dzieci, tak są bardzo dumne. Łukasz nagrywa swoją najnowszą płytę, Mike Stern dogrywał mu solówki. Na placu Zamkowym byliśmy w komplecie - żona, córka, syn i ja.

Może coś zrobicie muzycznego razem?I tego do końca nie wiemy. Mówimy, że chcemy, ale każde z nas ma inne postrzeganie muzyczne, to nie jest takie proste, co nie oznacza, że bym tego nie chciał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!