Krzysztof Penderecki nie żyje. Zmarł w niedzielę 29 marca w Krakowie
Pochodzący z Dębicy Krzysztof Penderecki to najbardziej znany polski kompozytor współczesny. Właśnie jemu zawdzięczamy awangardowe utwory w duchu sonoryzmu - czyli dzieła, które każą muzykom wydobywać dźwięki z tradycyjnych instrumentów nietradycyjnymi metodami, jak pukanie, skrzypienie lub dudnienie po pudle. Do wybitnych osiągnięć w tym nurcie zaliczana jest „Pasja według św. Łukasza”, która przyniosła mu światowy rozgłos.
- Kiedyś miałem w sobie sporą dozę bezczelności. Nie bałem się konkurować, choćby z Bachem. Uznałem, że też tak potrafię - opowiadała nam słynny kompozytor. - Poza tym byłem zakochany w żonie i chciałem jej udowodnić, że potrafię napisać wielkie dzieło. Zresztą to jej właśnie zadedykowałem Pasję według św. Łukasza .
Wywiad z Krzysztofem Pendereckim z 2016 roku:
Nie żyje Krzysztof Penderecki. Zdobył cztery nagrody Grammy
W 1961 roku Międzynarodowa Trybuna Kompozytorów UNESCO w Paryżu wyróżniła go za „Tren ofiarom Hiroszimy”, w 1972 roku jego utwór „Ekecheiria” zabrzmiał na otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Monachium, a w 1996 roku skomponował symfonię-oratorium „Siedem bram Jerozolimy” na zamówienie tytułowego miasta z okazji jubileuszu 3000 lat jego istnienia.
Czterokrotnie nagradzany Grammy - m.in. za „Credo” . Bardzo cenił sobie tę nagrodę.
- Znaczenie tych nagród polega na tym, że są światowe, a nie lokalne. Wiadomość o nich idzie w świat i wydaje mi się, że dzięki temu ludzie nie zapominają o tym, że jest taki kompozytor i tworzy. Konsekwencją tego jest też większa sprzedaż moich płyt i większe zainteresowanie moimi utworami - opowiadał w jednym z wywiadów dla naszej gazety.
Nie żyje Krzysztof Penderecki. "Komponował w domowym zaciszu"
W 2018 roku Adam Balas, dyrektor Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, opowiadał Łukaszowi Gazurowi z naszej gazety, że Penderecki swoją energię i satysfakcję czerpał właśnie z pobytu w domu. A właściwie dwóch. Czyli w Krakowie i w Lusławicach.
- Krzysztof Penderecki wielokrotnie to podkreślał. On cieszy się bardzo, że jego utwory wciąż są wykonywane i doceniane na świecie. Ale ogromną przyjemnością są dla niego zawsze powroty - tłumaczył wówczas Adam Balas.
To właśnie w zaciszu domowym komponował. Jak sam deklarował przy różnych okazjach, wstawał wcześnie rano i kilka godzin dziennie poświęcał tworzeniu nowych utworów. Nie było w tym żadnego romantycznego mitu. Jest ciężka praca nad składaniem nut w całość.
- Siedzenie godzinami przy stole nie jest zajęciem fascynującym. No, może przez pierwszą godzinę. To ciężka praca, by wydobyć coś z siebie, zwłaszcza jeśli ma to być coś nowego - tłumaczył w wywiadzie Penderecki. - Mam pewną metodę, z której wszyscy się śmieją i, słysząc o niej, nie dowierzają mi. Otóż zaczynam pisać cztery-pięć utworów naraz, z czego później powstają zwykle trzy.
Przejęcie dworu z ogrodem od Pendereckich może kosztować Ska...