https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To jest magia Wigilii

Hanna Walenczykowska
Wierzono, że cały następny rok zależy od tego, co wydarzy się w Wigilię. Dlatego przez cały dzień starano się zachować dobry nastrój i życzliwość dla innych.

Wierzono, że cały następny rok zależy od tego, co wydarzy się w Wigilię. Dlatego przez cały dzień starano się zachować dobry nastrój i życzliwość dla innych.

Nie kłócono się, nie płakano, a wigilijną wieczerzę spożywano w milczeniu.

Nie ma innego, bardziej niezwykłego dnia w roku od Wigilii Bożego Narodzenia. Od wieków wierzono, że w tym dniu przybywają dusze, które wspierają swoich bliskich. Wszystko się mogło zdarzyć, stąd wigilijne wróżby...

- Większość z nich dotyczyła urodzaju w nadchodzącym roku - tłumaczy Hanna Łopatyńska z Działu Folkloru Muzeum Etnograficznego w Toruniu. - Obserwowano więc pogodę, gdyż gwiaździste niebo oznaczało urodzaj i obfitość grzybów w lasach (zgodnie z przysłowiem: „W wigilię jasno, w gumnach ciasno”).

<!** Image 2 align=none alt="Image 163356" sub="Szopka ze zbiorów Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy
Fot. Dariusz Bloch">

Natomiast zamglone niebo przepowiadało obfitość mleka. O urodzaju świadczyło też... podrzucane na łyżce jedzenie.

- Jeśli części potrawy przykleiło się do sufitu, określano urodzaj zbóż lub warzyw, z których dana potrawa była zrobiona - dodaje Hanna Łopatyńska. - Przewidywano również płeć cieląt i jagniąt. Jeśli do domu przyszła kobieta, miały się rodzić jałówki, jeśli mężczyzna, to byczki.

Mężczyzna - jak niektórzy uważają do dziś - powinien być pierwszym gościem, pojawiającym się w wigilijny poranek. Tylko on mógł zapewnić domownikom pomyślność i dobre zdrowie na kolejne 12 miesięcy.

Powodzenie mogli bezpowrotnie stracić ci, którzy w Wigilię tkali, szyli lub przędli. Oprócz dusz, na ziemię przybywały także demony wody, które tylko czekały na to, by komuś, kto złamał ten zakaz zaszkodzić... Poza tym używanie ostrych przedmiotów bądź wylewanie wody mogło przeszkodzić duszom w czynieniu dobra.

Wigilia to dobry czas na wróżby matrymonialne.

- Panny wieczorem nasłuchiwały, z której strony usłyszą szczekanie psa - tłumaczy Hanna Łopatyńska - stamtąd miał nadejść przyszły mąż. Wyciągano źdźbła siana lub słomy spod obrusa: źdźbła zielone oznaczały szybki ślub, źdźbła zwiędłe wręcz odwrotnie. Połamane... staropanieństwo.

Dzięki wróżbom starano się poznać swoje przyszłe życie. Obserwowano więc cień rzucany przez domowników na ścianę podczas wieczerzy; im cień bardziej wyraźny, tym szczęśliwsza przyszłość.

Kolejna, niestety, przerażająca wróżba, była niezwykle prosta.

<!** reklama>

- Zdmuchiwano świecę i obserwowano, w jaką stronę snuje się dym - tłumaczy Hanna Łopatyńska - jeśli w kierunku drzwi lub okna, to wkrótce miał umrzeć ktoś z rodziny.

Wierzono też, że „jaka jest Wigilia, taki będzie rok cały”. Dlatego właśnie w tym dniu starano się być w dobrym nastroju, nie kłócić się
i nie płakać.

- Wstawano wcześnie rano, aby przez cały rok być rześkim i zdrowym - mówi Hanna Łopatyńska. - W tym samym celu unikano kładzenia się w ciągu dnia. Nie wolno było niczego pożyczać, aby szczęście nie uciekło z domu wraz z pożyczoną rzeczą.

Zdrowie miało zapewnić mycie się w misce z wodą, do której wrzucono kilka monet oraz ułożenie pod stołem wigilijnym przedmiotów
z żelaza.

W Wigilię myśliwi udawali się na polowanie, którego pomyślny wynik zapewniał im szczęście i opiekę św. Huberta, patrona myśliwych.

Na wszelki wypadek noszono przy sobie kilka monet, które miały zagwarantować materialny dostatek.

Najważniejsze było jednak to, by do wigilijnej kolacji zasiąść się według starszeństwa. Kto się wyrwał, mógł zburzyć naturalny porządek rzeczy i narażał się na wcześniejsze opuszczenie tego świata.

Podczas wieczerzy mało mówiono i nie przerywano innym - w ten sposób unikano kłótni i wyjawiania sekretów.   

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski