Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Temat na święta: list z kapsuły czasu

Piotr Schutta
Taką gazetę reklamową z 1906 roku znaleziono niedawno na wieży budynku  Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy
Taką gazetę reklamową z 1906 roku znaleziono niedawno na wieży budynku Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy Dariusz Bloch
„Dla potomności wszelkich wiadomość niniejsza...” Tak rozpoczyna się wiadomość ukryta na kościelnej wieży w Mogilnie. Niezwykły dialog, który prowadzą z nami nasi przodkowie.

Niech pamięta każdy, kto po nas te miejsca reperował, przekształcał, inaczej urządzał albo przemieszkiwał będzie, aby ufność w Bogu pokładał, a mu dopomoże.

A jeśli kto kiedy po nas listy te czytał będzie, lepszych by czasów doczekał niż my Polacy żyjący pod pruskiem panowaniem” - pisał w 1797 roku ojciec Leon Emilian Kosiński, opat nieistniejącego dziś klasztoru benedyktynów w Mogilnie. Przewodnik Zenon Płatek cytuje słowa zakonnika z wielką nabożnością.

Zna je na pamięć. Nie tylko te. Pamięta obszerne fragmenty sześciostronicowego listu, który kilka lat temu znaleziono na barokowej wieży kościoła Św. Jana Apostoła podczas remontu. Prócz testamentu ostatniego opata mogileńskich benedyktynów znaleziono w kapsule czasu także dobrze zachowany akt notarialny z 1775 roku, dotyczący sprzedaży wsi Chałupska „z dawna Mniszek zwanej” oraz przedmioty dołożone w latach 60. XX wieku.

Dr Franciszek Bromberek, rzecznik rektora UTP prezentuje gazetę, która znajdowała się w kapsule czasu

Na wieży budynku UTP w Bydgoszczy znaleziono kapsułę czasu! ...

- Dokumenty były ukryte w zalutowanej metalowej puszce, przytwierdzonej do wewnętrznej ścianki „bani”, wieńczącej kopułę wieży. List ojca Emiliana, datowany na 2 listopada 1797 roku, poddano renowacji i włożono go z powrotem, zgodnie z wolą opata - opowiada Zenon Popiołek. Współcześni dołożyli do zabytkowego listu swój dokument, w którym zwracają się bezpośrednio do zakonnika, pisząc m.in., iż „wolnej, niepodległej Rzeczpospolitej Polskiej doczekaliśmy”.

Dostęp do informacji ulotnych

- Tak zwane kapsuły czasu znane są od siedemnastego wieku, chociaż już dużo wcześniej budowniczy zostawiali po sobie ślady w postaci nacięć na belkach czy odcisków w kamieniach - mówi dr Wiesław Nowosad, historyk, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

- To zjawisko dla historyka bardzo ciekawe, ponieważ znajdujemy przedmioty i świadectwa osób, które najczęściej w żaden inny sposób nie zapisały się w historii. Wiemy o nich tylko dzięki materiałom znalezionym w kapsule. Mamy dostęp do informacji ulotnych i unikatowych.

Dwa tygodnie temu podczas prac remontowych na wieży budynku Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego przy Seminaryjnej 3 w Bydgoszczy robotnicy odkryli ukrytą w miedzianym talerzu gazetę sprzed 111 lat. Był to świetnie zachowany egzemplarz 55-stronicowego pisma „Ilustrierte Zeitung fur Blechindustrie” („Przegląd Blacharski”), wydanego w Lipsku 28 września 1906 roku. Do pisma dołączono firmową kopertę zakładu dekarskiego, Juliusa Kuchnela, wizytówkę oraz kartkę z imionami i nazwiskami.

Napisano je odręcznie, fioletowej barwy ołówkiem kreślarskim. Każdy autograf innym charakterem pisma. Jest to najprawdopodobniej lista robotników, biorących udział w budowie gmachu, który powstawał w latach 1905-1907. Na kartce umieszczono datę: Bromberg 30.08.1907.

Ciekawe, że dekarze nie włożyli do wieży gazety lokalnej, lecz pismo o szerszym zasięgu, w dodatku mające charakter reklamowy. Większość bowiem z 55 stron zajmują bogato ilustrowane reklamy maszyn oraz rozmaitych wyrobów metalowych: klozetów, lamp naftowych, naczyń stołowych, wanien, przenośnych piecyków prysznicowych i innych ówczesnych cudów techniki.

- Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że wśród tych anonsów znajduje się ogłoszenie zakładu owego dekarza lub innych jeszcze miejscowych firm, biorących udział w budowie tego budynku - domyśla się dr Wiesław Nowosad.

W 2011 roku ogromna rzesza torunian wzięła udział w niezwykłej zabawie, polegającej na stworzeniu listu do przyszłych pokoleń. Na długiej rolce papieru, udostępnionej mieszkańcom miasta podczas Festiwalu Nauki i Sztuki, każdy mógł napisać kilka słów od siebie i o sobie. List włożono później do kartonu, a ten umieszczono w miejskim archiwum, gdzie ma czekać kilkaset lat na otwarcie.

- Była to akcja stworzenia kapsuły czasu z okazji 600-setnej rocznicy Pokoju Toruńskiego. Ludzie pisali życzenia i świadectwa: kim jesteśmy, co robimy. Zostawiliśmy przesłanie dla tych, którzy będą tu żyli za kilkaset lat - mówi dr Michał Targowski, historyk, wykładowca UMK w Toruniu.

„Nie będę pyskować...”

Bardzo nietypową wiadomość z przeszłości odkryli archeolodzy, prowadzący badania wyprzedzające na placu Kościeleckich w Bydgoszczy, gdzie planowano rozbudowę budynku Wojewódzkiego Ośrodka Kultury. Teren przylega do obszaru staromiejskiego i objęty jest ścisłą ochroną konserwatorską. Spodziewano się więc wszystkiego, oprócz... butelki z 1977 roku.

- Znaleźliśmy butelkę z brązowego szkła. Po oranżadzie albo po piwie. W środku były listy - opowiada archeolog Robert Grochowski.

Pełna dokumentacja znaleziska znajduje się dzisiaj w aktach przechowywanych przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Są to fotokopie czterdziestu dwóch listów, wyjętych z butelki zakopanej w miejscu dawnej przychodni zdrowia. Niewielkie karteczki z krótkimi adnotacjami. Napisały je 32 dziewczęta i 9 chłopców (podpisani z imienia i nazwiska). Tylko jeden liścik nie jest podpisany.

Na wszystkich treść jest podobna. To postanowienia poprawy zachowania i ocen. Lakoniczne i wymowne jednocześnie. „Ja bym chciała polepszyć ocenę z matematyki”. „Bym chciała sobie poprawić stopień na piątkę z geografii”. „Nie będę pyskować”. „Nie będę się kłóciła z koleżankami”. „Chcę pomagać osobom starszym”.

- Jak widać, twórcy tej swoistej kapsuły czasu nie wykraczali za bardzo w przyszłość. Domyślamy się, że listy napisali uczniowie szkoły podstawowej, która w tamtym czasie funkcjonowała przy placu Kościeleckich. Są pisane ołówkami, kredkami i flamastrami. Powstały wczesną wiosną 1977 roku - mówi Elżbieta Dygaszewicz, kierująca bydgoską delegaturą Biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Toruniu.

Ta sama noc, tylko 124 lata temu

Zaskakujące spotkanie z historią przeżył jesienią ubiegłego roku ksiądz Leszek Grzela, proboszcz parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Świeciu. Podczas prac na wieży bramnej kościoła odkryto metalową skrzyneczkę z piaskiem i szklaną butelką, zabezpieczoną pieczęcią. W niej ukryty był list, napisany w 1892 roku po łacinie przez ówczesnych budowniczych.

- Otworzyłem ten list w nocy z 4 na 5 listopada. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że został on napisany właśnie 5 listopada, ale 124 lata temu! - opowiadał dziennikarzom duchowny.

List przetłumaczono, sfotografowano, a następnie z powrotem umieszczono na wieży w kapsule czasu, by razem z nowymi dokumentami poczekał na następne pokolenia. Dokument wyszczególniał m.in. kto w tamtym czasie był biskupem, proboszczem, wikarym. Na końcu wymieniono cesarza.

- Napisano tam, że remont wykonano ze środków parafian i że użyto blachy miedzianej. Okazało się jednak, że miedzi nie ma, tylko zwykła blacha. Może ktoś inny później jeszcze zmieniał dach, naczarował i miedź zniknęła - żartuje wikary ks. Krzysztof Kajut. Dziś jedna z fotokopii listu wisi na ścianie plebanii w Świeciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!