Jak się później okazało, bydgoskie wodociągi właśnie zaczęły na nim swą dłubaninę z wykorzystaniem kiepskiego, niezbyt bogatego sprzętu i chyba niezbyt gorliwych pracowników.
To, co na pierwszy rzut oka wydało mi się małą robótką, trwa i zakończyć się ma dopiero 20 kwietnia. Rzecznik prasowy Miejskich Wodociągów i Kanalizacji pisze o pracach na Fordońskiej szczegółowo i wyczerpująco. Ba, niczym stachanowiec, w imieniu załogi jakiś czas temu złożył zobowiązanie produkcyjne (wszak 1 maja za pasem): wykonania planu prac przed terminem - z sześciodniowym wyprzedzeniem. W tym celu ofiarna załoga ma pracować na dwie zmiany, od godziny 6 do 22.
Jednego tylko dziennikarzowi nie udało się ustalić. Tego, czy rzeczywiście wodociągi pracują na Fordońskiej na dwie zmiany. Gdyby tak było, to po mniej więcej trzech i pół tygodnia zdwojonych wysiłków praca powinna być zakończona nie o 6, lecz 12 dni przed terminem. Czyli 14 kwietnia...
