Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Oszubski reaktywował „Legendę Panien Wodnych” z Brdy (i nie tylko). Premiera książki na nowym bydgoskim festiwalu!

Justyna Tota
Justyna Tota
- Obecnie w niewielu miejscowościach żywe są legendy o wodnych stworach. Praktycznie, oprócz skrótowej wersji warszawskiej legendy o Warsie i Sawie, tylko naukowcy i pasjonaci są w stanie jakąś inną opowieść przytoczyć. W Bydgoszczy też zapomniano o dawnych legendach o pannach wodnych z Brdy - mówi bydgoski pisarz Tadeusz Oszubski, który w swej najnowszej książce przywraca pamięć o „Legendzie Panien Wodnych”. Premiera książki zainauguruje Festiwal Panien Wodnych, który będzie się odbywać co roku. Bicie festiwalowej monety, gra z poszukiwaniem skarbu, wystawa grafik, muzyka na żywo, a nawet przysmaki wodnic już w środę (25 września) od 18.00 w Domu Legend Bydgoszczy (ul. Głowackiego 10). Wstęp wolny!

Panny wodne przywoływał Pan już w swej poprzedniej książce „ZakoHanna”. Syreny czy wodnicy pojawili się w jeszcze wcześniejszym zbiorze „Łzy Goplany” i „Bydgostii” - powieści o legendarnych początkach naszego miasta. Swą najnowszą książkę poświęca Pan w całości podaniom o legendarnych stworzeniach, zamieszkujących wody. Czy dlatego, że polskie legendy są tak bardzo bogate w te postaci, czy też są one dla Pana wyjątkowo fascynujące?
Tadeusz Oszubski: Skupiłem uwagę na wodnych istotach z polskiej demonologii ludowej przede wszystkim dlatego, że w przestrzeni publicznej o nich niemal zapomniano. Występowały niegdyś w legendach, pełniąc różne role i mając rozmaite kształty. Wśród ludności osiadłej nad rzekami, jeziorami krążyło mnóstwo opowieści z takimi istotami w roli głównej lub w tle. Bywały one dla człowieka niebezpieczne, bywały duchami opiekuńczymi albo obojętną wobec człowieka personifikacją sił natury. Jednak większość przekazów została zatarta lub zniekształcona w procesie chrystianizacji. Panny wodne, wodnice, wodniki, syreny, jako spuściznę dawnych wierzeń, zaczęto określać jednym słowem: diabeł. Tradycję zubożono, sprowadzono do roli zła osobowego, forpoczty sił piekielnych. Uważam, że warto przywrócić pamięć o tej zapomnianej części naszego niematerialnego dziedzictwa narodowego.

Do każdego z 25 opowiadań zbioru „Legenda Panien Wodnych” bydgoski pisarz wykonał grafiki, które będzie można zobaczyć także na wystawie w Domu Legend
Do każdego z 25 opowiadań zbioru „Legenda Panien Wodnych” bydgoski pisarz wykonał grafiki, które będzie można zobaczyć także na wystawie w Domu Legend Bydgoszczy podczas Festiwalu Panien Wodnych Tadeusz Oszubski

„Legenda Panien Wodnych" to 25 opowiadań, w których odwołuje się Pan do dawnych przekazów z 22 miejscowości z różnych regonów Polski. Domyślam się, że jako rodowity bydgoszczanin sięgnął Pan w tym zbiorze po więcej niż jedną legendę z Bydgoszczy.
Tadeusz Oszubski: Obecnie w niewielu miejscowościach żywe są legendy o wodnych stworach. Praktycznie, oprócz skrótowej wersji warszawskiej legendy o Warsie i Sawie, tylko naukowcy i pasjonaci są w stanie jakąś inną opowieść przytoczyć. W Bydgoszczy też zapomniano o dawnych legendach o pannach wodnych z Brdy. Noty z XIX wieku o nich jeszcze wspominają. Jednak gwałtowny rozwój naszego miasta w międzywojniu zatarł tradycyjne przekazy. Ludność napływowa zdominowała wtedy lokalną, bo Bydgoszcz z liczącej 30 tysięcy mieszkańców rozrosła się do miasta ponad stutysięcznego. Nowych obywateli, głównie robotników emigrujących z wsi, nie interesowały lokalne „miastowe” legendy. Postanowiłem więc wykorzystać swoje literackie doświadczenie, by reaktywować panny wodne z Brdy. Do „Legendy Panien Wodnych” trafiły cztery opowiadania o tych istotach.

Jeśli chodzi o Bydgoszcz, wodne istoty zamieszkiwały głównie obszar Wyspy Młyńskiej. Czy krążyły o nich legendy także w innych rejonach naszego miasta związanych z wodą?
Tadeusz Oszubski: W dawnej Bydgoszczy opowiadano o pannach wodnych z Brdy. Podobno zamieszkiwały one wody w centrum miasta, jak też w Brdyujściu. Zachowały się o tym jednak nieliczne przekazy.

Czy tytułowe panny wodne, według naszych ludowych wyobrażeń, zawsze były pięknymi kobietami o rybich ogonach, czy też przybierały wręcz demoniczne kształty?
Tadeusz Oszubski: Tytuł zbioru „Legenda Panien Wodnych” to swego rodzaju metafora. Dwadzieścia pięć opowiadań, tworzących tę książkę, to fabuły, w których starałem się doszukać pierwotnych znaczeń, morałów, kryjących się w krótkich najczęściej notach naukowców i regionalistów-pasjonatów dokumentujących tradycyjne przekazy. Starałem się też odtworzyć w utworach tradycyjny wygląd istot z polskiej demonologii ludowej. Niegdyś rozróżniano wiele takich stworzeń. Bywały one piękne, ale też i poczwarne.

Do każdego z 25 opowiadań zbioru „Legenda Panien Wodnych” bydgoski pisarz wykonał grafiki, które będzie można zobaczyć także na wystawie w Domu Legend
Do każdego z 25 opowiadań zbioru „Legenda Panien Wodnych” bydgoski pisarz wykonał grafiki, które będzie można zobaczyć także na wystawie w Domu Legend Bydgoszczy podczas Festiwalu Panien Wodnych Tadeusz Oszubski

Premiera książki w środę, 25 września, w Domu Legend Bydgoszczy będzie mieć szczególną oprawę. Towarzyszyć jej będzie Festiwal Panien Wodnych z wieloma atrakcjami oraz wystawą grafik, jakie stworzył Pan do każdego z opowiadań.
Tadeusz Oszubski: Podczas pracy nad „Legendą Panien Wodnych” odezwały się moje inklinacje plastyczne. Tradycyjne przekazy potrafią zauroczyć, więc ulegając temu stanowi narysowałem w komputerze inspirowane dawną ikonografią ilustracje do swoich literackich tekstów. Te grafiki trafiły do książki. Część z nich, w większym formacie, będzie podczas festiwalu eksponowana na ścianach Domu Legend Bydgoszczy.

Większość przekazów została zatarta lub zniekształcona w procesie chrystianizacji. Panny wodne, wodnice, wodniki, syreny, jako spuściznę dawnych wierzeń, zaczęto określać jednym słowem: diabeł. Tradycję zubożono, sprowadzono do roli zła osobowego, forpoczty sił piekielnych. Uważam, że warto przywrócić pamięć o tej zapomnianej części naszego niematerialnego dziedzictwa narodowego.
Tadeusz Oszubski

Zdaje się, że świat panien wodnych zainspirował nie tylko Pana, ale również Joannę Szmytkowską, która przygotowała grę festiwalową. Zdradzi Pan po części, na czym będzie ona polegać?
Tadeusz Oszubski: Motywem przewodnim tegorocznego Festiwalu Panien Wodnych jest legenda o skarbie na bydgoskiej Wyspie Młyńskiej. Joanna Szmytkowska z Zarządu Fundacji, jako polonistka i regionalistka, nie raz w procesie nauczania wykorzystywała formułę gry, by poprzez zabawę przekazywać uczniom ważne treści. Także gra festiwalowa, której wynikiem ma być odkrycie wspomnianego legendarnego skarbu, będzie zabawą z dyskretnie przemyconą edukacją. Uczestników czekają przygody, a także nagrody. A jeśli się postarają, to będzie i skarb. Niespodzianka!

Do każdego z 25 opowiadań zbioru „Legenda Panien Wodnych” bydgoski pisarz wykonał grafiki, które będzie można zobaczyć także na wystawie w Domu Legend
Do każdego z 25 opowiadań zbioru „Legenda Panien Wodnych” bydgoski pisarz wykonał grafiki, które będzie można zobaczyć także na wystawie w Domu Legend Bydgoszczy podczas Festiwalu Panien Wodnych Tadeusz Oszubski

Z festiwalu każdy będzie mógł wrócić nie tylko z Pańską najnowszą książką, ale i specjalną monetą na pamiątkę.
Tadeusz Oszubski: Festiwal Panien Wodnych to rozwinięcie projektu Legendaria, przypominającego o kulturowym znaczeniu legend autorskiego programu Fundacji Nasza tradycja - nasza przyszłość, realizowanego od 2016 roku. Prezes Fundacji Małgorzata Stawicka uznała, że pierwszy festiwal (fundacja planuje organizować go co roku), zostanie sfinansowany ze środków własnych fundacji. Jednak nie byłby on tak bogaty w treści, gdyby nie wsparcie wielu osób, którym bliska jest festiwalowa idea przywrócenia zapomnianych legend. Jedną z nich jest Robert Szydłowski, znany jako mincerz fordoński, który przywraca dawną sztukę bicia monet. Poza tym ze swoją żoną Anetą jest rekonstruktorem XVII-wiecznych procesów o czary. Dzięki takim pasjonatom Festiwal Panien Wodnych został ubogacony. Także pokazem bicia festiwalowej monety zaprojektowanej przez pana Szydłowskiego.

Fundacja Nasz tradycja - nasz przyszłość zorganizuje Festiwal Panien Wodnych także w Kujawsko-Pomorskim Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 2 im. gen. Stanisława Maczka w Bydgoszczy. Zatem legendy dotrą także do niepełnosprawnych dzieci i młodzieży.
Tadeusz Oszubski: Ten ośrodek zajmuje się dziećmi i młodzieżą z wadami słuchu, jak też z rozmaitymi dysfunkcjami. Małgorzata Stawicka, prezes fundacji, uzgodniła z Ryszardem Bieleckim, dyrektorem ośrodka, że w drugim dniu festiwalu fundacja przygotuje specjalny program dla uczniów uwzględniający specyfikę uczestników. Dzięki wsparciu przez fachowy personel KPSOSW nr 2, festiwalowe treści, tradycyjne przekazy, zapadną też w pamięć niepełnosprawnym dzieciom.

Tadeusz Oszubski reaktywował „Legendę Panien Wodnych” z Brdy (i nie tylko). Premiera książki na nowym bydgoskim festiwalu!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera