Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta ostatnia księgarnia

Redakcja
Mam smętne wrażenie, że z naszym książkowym biznesem jest trochę tak, jak z Platformą Obywatelską podczas ostatnich wyborów.

Bo tam też nikt nie dostrzegł, że partia - mateczka kompletnie straciła i młody lud polski, i kanały dostępu do niego. Że w internecie topowe portale to jedna wielka szydera i hejt z PO, a do młodych w ogóle nie dociera jakikolwiek inny przekaz. Bo choćby telewizja to dla nich zabawka leśnych dziadków.
Kiedy tak więc czytam o przepychankach księgarzy i wydawców wokół programu „Ocal książki”, to mam wrażenie powtórki z rozrywki. Bijatyka trwa o to, czy ustalać sztywną cenę na nowości, czy dalej brnąć w politykę rabatową, a tymczasem przychodzą pokolenia, które już żadne rabaty interesować nie będą. Bo już niedługo nasz rynek - na którym głównym powodem kłopotów jest poziom czytelnictwa - zaczną na dobre zmieniać ebooki i audiobooki.
A jeszcze niedawno wyszydzali je księgarze - bo to raptem parę procent dochodów... Już nie. Zresztą tak naprawdę nawet trudno to oszacować. Tradycyjnej powieści nikt nie będzie mozolnie kserował, pliki z ebookami można skopiować w sekundę - nie wiemy więc nawet, ile książek naprawdę rozchodzi się w ten sposób. A wiara w to, że ludzie nie będą wymieniali się plikami, to wiara w cuda.
Z rynku wypadają zaś roczniki przyzwyczajone do papieru, a wchodzą te nawykłe do świata cyfrowego. I sprzyja im technologia. Dobrej jakości czytnik ze świetnym e-papierem Carta, kosztuje dziś 500 złotych. Tyle co tuzin książek. Możemy zmieścić w nim całą bibliotekę i korzystać z masy funkcjonalności niedostępnych w papierze. Jasne, nie czujemy już „zapachu papieru i szelestu przewracanych stron”, ale mówimy o młodych ludziach, którzy tej poetyki nigdy nie poczuli.
Audiobooki? Tu koślawy ryneczek sprzed paru lat zmienił się w rynek przebogaty i nowoczesny, z rankingami aktorów czytających książki. Nasz redakcyjny fotoreporter kupuje na przykład wszystkie audiobooki czytane przez Krzysztofa Gosztyłę, który wyrósł na gwiazdę. Dodajmy, że gwiazdę rynku, o którym dwa lata temu jeszcze nikt nie słyszał.
Trzeba więc młodniaków zachęcać, żeby w ogóle czytali, a nie pocieszać się tym, że VAT na wydania cyfrowe jest wyższy niż na tradycyjny „papier”. Po klęsce obecnego prezydenta panu Bronisławowi regionalni młodzieżowy z PIS odśpiewali ”Tę ostatnią niedzielę”. Żebyśmy nie usłyszeli za czas jakiś „tej ostatniej księgarni”.CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!