https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szosy biała nić na skraju Europy

Katarzyna Kaczór
Zaczynał od jawy, potem dosiadł pierwszego „japończyka” - hondę transalp 650. W parę lat zjeździł cały kraj, dawne 49 województw. Od 9 lat na hondzie afryka twin 750 włóczy się po Europie.

Zaczynał od jawy, potem dosiadł pierwszego „japończyka” - hondę transalp 650. W parę lat zjeździł cały kraj, dawne 49 województw. Od 9 lat na hondzie afryka twin 750 włóczy się po Europie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 57171" sub="Ireneusz Szałajda z grupą motocyklistów chce dotrzeć na Norkapp - najdalej wysunięty na północ punkt Europy. /Fot. Archiwum">- Po Polsce jeździłem ze znajomym z Chojnic. Micha znam od 15 lat, to świetny kompan. Nie było miejsca na mapie, o którym powiedziałby, że to za daleko - mówi motocyklista. - Kiedyś szczytem marzeń było dojechać do Ustrzyk Dolnych, a teraz... Z roku na rok coraz mniej krajów zostaje nam do zjeżdżenia. I kiedyś liczyliśmy kilometry, a dziś robimy do 500 km w ciągu jednej trasy.

Ireneusz Szałajda razem z kolegami motocyklistami zaliczył przynajmniej kilkanaście krajów. - W Danii byliśmy w roku otwarcia mostu z Malmö do Kopenhagi. To niesamowite wrażenie być na tym moście w momencie, gdy zapada się i znika w morzu - opisuje bydgoszczanin.

<!** Image 3 align=left alt="Image 57171" sub="Fot. Archiwum">Kolejny wspólny cel to Norkapp. Jest to jeden z najdalej wysuniętych na północ punktów Europy. Podróżnicy wypływają z Gdańska, kierują się na Sztokholm, przez Finlandię zamierzają dojechać na motorach do koła podbiegunowego. Muszą zrobić 8 tysięcy kilometrów.

- W trasę ruszam z kolegą z Zakopanego, którego też poznałem w drodze. Jedzie z nami również Włoch, Heniek. Pogoda też czasem potrafi uziemić człowieka na parę dni. Jest się zziębniętym, ale jedzie się dalej, nawet w deszczu. Spanie, czyli namiocik i materac, mamy w wersji mini. Noclegi  najczęściej na polach campingowych. Jedzenie? Maszynka do gotowania, małe butle z gazem, obiadokolacja, śniadanie w trasie.

<!** reklama right>Koszt dwutygodniowej wyprawy to ponad 4 tysiące złotych. Globtroterzy szukają sponsorów. Liczy się każdy grosz. Już udało się nawiązać kontakt z firmami „Transand” z Dobrcza, „Marius” z Bydgoszczy, pracownią projektową „Stolarnia Jankowiak&Misiak”. Pomaga portal www.motobydzia.com.

Czytelników zapraszamy na łamy „Expressu” w sierpniu, wtedy to zamieścimy relację z podróży.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski