Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szmugler kinoman na heroinowym szlaku - powieść oparta na faktach

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Lata 90. i przemyt narkotyków z Turcji czy Holandii
Lata 90. i przemyt narkotyków z Turcji czy Holandii
Artur Górski przez cztery lata wyciskał z pikantnych wspomnień niejakiego „Masę”, jednego z gangsterskich celebrytów, który gdy się już nacieszył popularnością, znów trafił za kraty. Z rozpędu Górski wycisnął więc także Słowikową, byłą żonę innego gangsterskiego celebryty. W sumie tych wspomnień wystarczyło na całe dziesięć tomów. Był rok 2018. Artur Górski jako autor większych utworów zamilkł na dłuższy czas.

Obudził się jednak. W tym roku wydana została kolejna książka tego pisarza i dziennikarza śledczego, przez wiele lat redagującego magazyn „Focus. Śledczy”. Książkowa nowinka nosi tytuł „Przemytnik” i… trudno definitywnie określić jej przynależność gatunkową. Jeśli sądzić po okładce, jest to „historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami”, czyli w gruncie rzeczy fikcja. I chyba tak najlepiej o niej myśleć.

Większy kłopot sprawia odbiór tej lektury. Jeśliby traktować ją jako fabularyzowany zapis życia przestępcy, który jako kurier na zlecenie szefa gangu szmugluje „twarde” narkotyki z różnych krajów - najczęściej jednak z Turcji - to byłby to banał. Wystarczy bardzo pobieżna znajomość publikacji w mediach, by mieć pojęcie o tego typu „pracy” niewiele ustępujące temu, czego dowiadujemy się z książki „Przemytnik”. Jej główny bohater nie jest bowiem żadnym tuzem w tym procederze, tylko zwykłą mrówką. Szef, poza wyprawami do Turcji, gdzie na towar czeka się czasem i trzy tygodnie, wysyła swoją mrówkę także na Białoruś czy do Rotterdamu. Kurier raz narkotyki ma w plastikowych torebkach, zmieszane z aromatycznymi przyprawami, innym razem sprasowane - tak, aby zmieściły się za kratką nawiewu powietrza w „służbowej” beemce. Słowem, nic wymyślnego, o czy byśmy już nie słyszeli.

Wątły dokumentalny wkład do tej historii autor postanowił więc uzupełnić bardziej rozbudowanym wątkiem fabularnym. I w tym momencie „Przemytnik” jako dzieło się rozsypał. Trochę skręcił w stronę egzotycznego romansu (spotkania bohatera z tancerką brzucha, która okazuje się azerską bojowniczką, oddającą lwią cześć tanecznego zarobku na zakup broni). Trochę natomiast czytelnik poczuje się jak podczas wertowania przewodnika krajoznawczego (opisy zabytków Stambułu czy eksponatów w muzeum dywanów). Znalazły się tam wreszcie spore fragmenty, odwołujące się do fascynacji naszego przemytnika… światowym kinem. Autor w pierwszoosobowej narracji wychodzi ze skóry, by opisy i dialogi wypadły bardzo dowcipnie. Efekt jednak jest taki, że brzmią pretensjonalnie - jakby ktoś nieustannie chciał się popisywać przy knajpianym stoliku przed starymi kumplami.

Mimo rozpychania fabuły czym się da, i tak wyszła z tego niezbyt gruba książka. Można ją szybko połknąć, tylko… nie bardzo jest po co.

Artur Górski, Przemytnik, Wyd. Skarpa Warszawska, Warszawa 2022.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera