Minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau wziął udział w panelu „How many Europes in Europe” w Bledzie na Słowenii, razem z szefami MSZ Turcji, Austrii, Słowenii, Portugalii, Islandii oraz minister ds. europejskich Francji.
W rozmowie z dziennikarzami szefa MSZ pytano m.in. o komentarz do niedawnej wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona o „końcu obfitości”. – Żyjemy u kresu ery obfitości. Wierzę, że to, czego doświadczamy, to wielka zmiana lub wielki przewrót – powiedział w środę Macron na posiedzeniu Rady Ministrów, wieszcząc kryzysy gospodarczy i klimatyczny oraz kryzys demokracji.
Szef polskiego MSZ oświadczył, że nie zgadza się z tą oceną. – Wojna na Ukrainie wskazuje na to, że to może być koniec wolności, godności, praw człowieka, niepodległości narodowej, suwerenności państwowej, terytorialnej integralności. I to jest zasadniczy problem. Koniec tych wszystkich wartości to to, czego chciałaby Rosja – podkreślił.
– W Polsce, mając w pamięć, jaką mamy z okresu komunistycznego, inaczej obfitość definiujemy, co nie znaczy, że jest nam ona obojętna. Jednak priorytet trzeba przyznać tym wartościom, których bronią Ukraińcy, których bronią z ogromną determinacją i heroizmem. Z podobną determinacją my powinniśmy wspierać Ukrainę, oczywiście także w wymiarze sankcyjnym, bo to także było tematem dyskusji – czy te sankcje będą skuteczne, czy ich koszty poniosą państwa zachodnie, a Rosjanie tylko w pewnej części – powiedział prof. Rau.
Szef MSZ zaznaczył, że większość krajów, także w ramach OBWE, deklaruje chęć obrony wyznawanych wspólnie wartości, mimo, że w obecnej sytuacji stanowi to duże wyzwanie.
Prof. Rau dodał, że w poniedziałek na marginesie Forum spotka się z szefową dyplomacji Kosowa Doniką Gervalli-Schwarz, z którą omówią tematy dotyczące kwestii OBWE, oraz z szefem MSZ Turcji Mevlutem Cavusoglu, z którym rozmowy będą dotyczyły Ukrainy.
– Minister Cavusoglu święci sukcesy dyplomatyczne swojego kraju. Turcji udało się ponad wszelką wątpliwość nie tylko doprowadzić dwa razy do rozmów strony ukraińskiej i rosyjskiej, co trudno nazwać spektakularnym sukcesem, jednak takim właśnie sukcesem było na pewno porozumienie podpisane »na raty« - ze wsparciem Organizacji Narodów Zjednoczonych udało się doprowadzić do porozumienia, które udrożniło kanał przepływu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne – podkreślił.
Minister spraw zagranicznych ocenił, że „to spowodowało, że strona turecka więcej niż inne państwa, a na pewno państwa UE, wierzy w sukces dyplomacji w rozwiązywaniu tego konfliktu”.
– Podkreślano także dziś, że strona turecka utrzymuje dobre stosunki zarówno z Rosją jak i Ukrainą. Turcja stoi na gruncie tych wartości, których Ukraińcy bronią, czyli integralności terytorialnej. To, co turecki minister zasygnalizował, to to, że ten sukces był możliwy bez UE, a w porozumieniu z ONZ – zauważył szef polskiego MSZ.
Prof. Rau przekazał, że w dyskusji na forum Cavusoglu podkreślał, że Turcja także wspiera militarnie Ukrainę, w przeciwieństwie do wielu krajów unijnych.
td
