Przy tegorocznej edycji trudno nie mieć jednak wrażenia, że został on przygotowany przez ratusz po łebkach tylko po to, by krótko przed wyborami móc pochwalić się kolejnym osiągnięciem. Tymczasem nie brakuje w programie błędów i absurdów, które wypaczają jego idee. Bo dowiadujemy się, że urzędnicy wadliwych prawnie projektów do głosowania nie dopuścili.
Jest jednak do przegłosowania pomysł rozbudowy bazy lokalowej MDK nr 5 w Fordonie za 2,2 miliona złotych, czyli za niemal połowę całej puli dla miasta. Po co, skoro wiadomo, że tych pieniędzy nie dostanie? I dlaczego autorzy zgłaszają taki wniosek? Liczą, że inne osiedla odstąpią im własne pieniądze, a może liczą, że w głosowaniu zdobędą najwięcej głosów i jakimś cudem wymuszą taką inwestycję? I wreszcie samo głosowanie. Jak będą weryfikowane głosy? Czy urzędnik będzie ręcznie sprawdzał, czy oddany głos jest prawidłowy i czy oddała go osoba mieszkająca w danym okręgu? A jeśli nie, to czy nie okaże się, że o sprawach Fordonu zdecydowali na przykład mieszkańcy Osowej Góry, albo głosujący bydgoszczanie, którzy już dawno tu nie mieszkają?