Drogowcy w uzasadnieniu decyzji przypomnieli wypadek z 2015 roku, kiedy na tym właśnie skrzyżowaniu zginęła kobieta. Gdyby miał to był koronny argument na rzecz świateł, to wypada zapytać, dlaczego stają one dopiero po ośmiu latach.
Troski o bezpieczeństwo bydgoszczan nie widzę także w planach wydzielenia na tym skrzyżowaniu pasów dla rowerzystów. To zbyt małe krzyżowanie na takie rozwiązanie. Wątpię, by stało się dzięki niemu bardziej bezpieczne, a na pewno zwężone pasy ruchu dla samochodów spowodują jeszcze większe korki w tym miejscu i prawdopodobnie na sąsiednim skrzyżowaniu - Czerkaskiej z Gdańską. Być może zresztą to sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu Gdańska/Czerkaska jest praprzyczyną korków na tym drugim skrzyżowaniu. Wiadomo, że światła płynności ruchu nie zwiększają. A zdenerwowany i zmęczony korkami kierowca staje się mniej ostrożny.
