- Nie chcemy obalić rządu, ale zaprotestować przeciwko temu co dzieje się w kraju. Wyszlibyśmy na ulicę bez względu na to która polityczna opcja rządziłaby - zapewnia Łukasz Stawecki, 25-latek, student konserwacji i restauracji dzieł sztuki na UMK w Toruniu.
Przyznaje, że to pierwsza manifestacja, którą organizuje. Skrzyknął kolegów i koleżanki ze studiów i wspólnie zwołują innych na Facebooku. Studenci zapewniają, że choć każdy z nich ma poglądy polityczne, nie chcą być łączeni z żadną partią. Protest, co podkreślają, ma charakter „No logo”. - Z tego samego powodu działamy bez politycznego wsparcia, pro bono. Gdy trzeba wydrukować ulotki po prostu robimy w grupie zrzutkę - mówi Barbara Wachnik, 21-latka, także studentka konserwacji i restauracji dzieł sztuki, współorganizatorka toruńskiego protestu. Nie ukrywa, że w PRL jej rodzice działali w opozycyjnym Niezależnym Zrzeszeniu Studentów.
- Od dziecka słuchałam jak to jest, gdy nie ma wolności i że warto walczyć o to, w co się wierzy - opowiada. Dlaczego studenci chcą protestować?
Czytaj też: Błędy lekarskie. Citomed zapłaci za amputację jąder dziecka?
W 14 punktowym ogólnopolskim manifeście piszą, że chcą żyć w państwie, w którym przestrzegane są przepisy Konstytucji, wszystkie osoby są równe wobec prawa bez względu na płeć, wyzwanie czy orientację seksualna, w państwie gwarantującym wolność zgromadzeń, bez przywilejów dla wybranych, gdzie instytuty badawcze są niezależne, a programy nauczania szkół i uczelni oparte są na wiedzy naukowej.
Protestu nie poparł Samorząd Studencki UMK, przyłączenia do akcji odmówiło NZS w Toruniu. Organizatorzy od kolegów z samorządu usłyszeli, że ci chcą pozostać apolityczni.
Polecamy: Znienawidzona przez taksówkarzy firma Uber zadebiutuje w Toruniu?
- Z kolei toruński NZS dostał nakaz z centrali, żeby nie angażować się w ten protest - dlatego, jak mówi Łukasz Stawecki studenci przygotowują protest własnymi siłami. Nagłośnienie spróbują pożyczyć od jednego z klubów studenckich. Podobne manifestacje zapowiadają studenci z Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Poznania.
Znakiem protestu mają być okulary z jednym „pękniętym” szkłem, symbolem rozczarowania działaniami obecnej władzy. Studenci podpowiadają, żeby użyć do tego czarnego markera.
Zobacz też:
Latająca lokomotywa na Kluczykach [ZDJĘCIA]