Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażniczki pamięci szukają zapomnianych nekropolii

Ewa Kubska-Oleksy
Kobiety idą na ratunek zapomnianym nekropoliom. Oto historia FUNDACJI ARI ARI. Jest to organizacja pozarządowa, prowadząca projekty edukacyjne, pomocowe, rozwojowe, dokumentacyjne, badawcze, popularyzatorskie w Polsce i na Kaukazie.

Kobiety idą na ratunek zapomnianym nekropoliom.
<!** Image 3 align=none alt="Image 224573" sub="Fot. Miasta Kobiet">
Promienie słońca nieśmiało przebijają się przez gęste listowie starodrzewu porastającego wysokie wzgórze. Szum drzew, śpiew ptaków i porozrzucane w nieładzie, porośnięte mchem tablice nagrobne. Nad jedną z nich pochyla się tajemnicza postać z długimi włosami… To nie początek kolejnej sagi o wampirach. To rzeczywistość, w jakiej spełniają się bohaterki artykułu - kobiety, które próbują ocalić dawne nekropolie przed zapomnieniem.
<!** reklama>
Kobiecość na cmentarzu
Jak zaczęła się ta kobieca przygoda z ratowaniem zapomnianych nekropolii? - Przez wiele lat miałam w pamięci obraz starego, ewangelickiego cmentarza, który pokazał mi kuzyn mieszkający w rodzinnej wsi mojego taty - opowiada Monika Eska, nauczycielka języka niemieckiego w Gimnazjum nr 1 we Włocławku, inspiratorka i realizatorka działań związanych z ratowaniem cmentarzy. - Odwiedziłam to miejsce latem zeszłego roku. Byłam przerażona tym, co wtedy zobaczyłam: przewrócone krzyże, zdewastowane nagrobki… Postanowiłam wówczas, że dołożę wszelkich starań, by uratować to miejsce. Żona pastora poradziła mi, żebym skontaktowała się z Fundacją Ari Ari. Napisałam maila na adres znaleziony w Internecie. Odezwał się do mnie prezes Fundacji - Longin Graczyk - z gotowym scenariuszem działań. I tak się zaczęło… Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania.

<!** Image 4 align=none alt="Image 224574" sub="Fot. Miasta Kobiet">

- Nigdy nie przypuszczałabym, że moja, szczerze mówiąc, oparta na dziecinnych mrzonkach „misja” zakończy się sukcesem - dodaje nauczycielka. Patrycja Rogacz z Fundacji Ari Ari:
- Historie opowiadane przez mieszkańców dotykają czasów przedwojennych, kiedy to obok polskich rodzin na tych terenach liczną i ważną grupę stanowili ewangelicy. Co ważne, nazwiska, które padają z ust osób, z którymi rozmawiamy, odnajdujemy później na cmentarzach ewangelickich - opowiada dziewczyna.
Pomoc fundacji, zapał młodzieży
W działania związane z przywracaniem porządku na cmentarzach, jak i pamięci o ludziach spoczywających na nich, włączona została także młodzież z gimnazjum, w którym uczy Monika Eska. Dzięki zapałowi dzieciaków udaje się zrealizować projekty.

- Zmotywowana młodzież pomaga. Gdy po raz pierwszy, jąkając się i zacinając, opowiedziałam uczniom w skrócie o moim marzeniu uporządkowania cmentarza i prośbie o pomoc przy tym, nawet nie liczyłam na odzew, a był szczery i natychmiastowy. Uprzątnięty cmentarz zapamiętany z dzieciństwa, świetna współpraca z Fundacją i co najbardziej budujące - rysujące się w tle, zaczęte następne akcje - relacjonuje moja rozmówczyni. Kolejnym kobiecym projektem było porządkowanie cmentarza w Rybitwach.
Scenariusz i praktyka
Jak wygląda scenariusz działań cmentarnych w praktyce, opowiada Patrycja Rogacz. - Zbieramy grupę, która chce pomóc w pracach na cmentarzu - odkrywaniu, oczyszczaniu nagrobków. Nic nie dzieje się bez konsultacji z konserwatorami zabytków - Markiem Kołyszko oraz Michałem Oleksym.

Umawiamy się, zbieramy i próbujemy doprowadzić teren do stanu, który chociaż w części przypomni ten sprzed lat. Ja ze swojej strony mam nadzieję, że te działania uczą młodzież szacunku do swojego regionu, pokazują fragment historii, pozwalają im wydobyć z siebie pokłady energii, może nawet dadzą im jakiś impuls do działania, wskażą ścieżkę rozwoju, nauki.

Tłumaczymy sobie nie tylko, jak porządkować cmentarz, ale co znaczą sadzone na cmentarzach rośliny, opowiadamy o tradycjach ewangelików, obyczajach, tłumaczymy, dlaczego wykuty w kamieniu liść dębu jest akurat liściem dębu, nie klonu. Pamięć więc można zachować w różnym tego słowa znaczeniu - dodaje współpracowniczka Fundacji.
Zgrzyt pod łopatą
Prace polowe to również dreszczyk emocji - nie tyle związanych z tajemniczą atmosferą cmentarza - ile z bliskością historii i ze znaleziskami, jakie kryją się pod powierzchnią ziemi.

- Najlepsze wspomnienia to zgrzyt pod łopatą… i wygrzebanie spod ziemi pięknego krzyża czy metalowej tabliczki z imieniem i nazwiskiem zmarłego - mówi Monika Eska. - Ostatnio z uczennicami dwukrotnie pracowałyśmy na cmentarzu w Rybitwach, na którym wcześniej zlokalizowałyśmy trzy czy cztery groby.

Po obu wizytach odkryłyśmy i oczyściłyśmy… 48 nagrobków. Obraz cmentarza w sierpniu a obraz cmentarza teraz - różnica nie do opisania - dodaje kobieta.
Przywrócić pamięć
Działania na dawnych cmentarzach to nie tylko praca fizyczna - to także odświeżanie pamięci mieszkańców okolicznych wsi. Cmentarz i ci, którzy na nim spoczywają, a niegdyś byli sąsiadami, na nowo zaczynają istnieć w świadomości mieszkańców.

- Na cmentarzu w Gnojnie nie wiedzieliśmy, kto spoczywa w grobowcu położonym w centralnej części, pamięć mieszkańców okazała się bezcenna. Dowiedzieliśmy się, dzięki żyjącym, że w grobowcu spoczywa rodzina Habermeistrów, z którą przyjaźniła się rodzina naszego rozmówcy - opowiada Patrycja Rogacz. - Pamiętam moje pierwsze działania w Gnojnie - zaciekawiła mnie rodzina Krampitzów. To nazwisko znane w Lipnie.

Zaczęłam szukać, dociekać, próbować dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Internet, dokumenty, rodzina z USA szukająca korzeni na Kujawach, wreszcie opowieść mieszkańca Gnojna o weselach, które August Krampitz wyprawiał swoim córkom, spacer z rozmówcą na koniec wsi, gdzie do dziś stoją domy Krampitzów, które pamiętają tygodniowe wesela - wymienia.

- Ciągłe przeplatanie się pamięci i zapomnienia, nieznanego i znanego jest w tym chyba najważniejsze i najbardziej wartościowe. Sama praca na cmentarzu, oczyszczanie nagrobków, tworzenie dokumentacji, mapy, zgarnianie liści, wykopywanie fragmentów zniszczonych nagrobków to tylko mały element tego, co w tych działaniach jest najistotniejsze - podkreśla moja rozmówczyni.

Przy okazji działań na cmentarzach wracają piękne wspomnienia z dzieciństwa. Jak to, które przywołuje Monika Eska. - Jako dziecko byłam z babcią i rodzicami kilka razy na pasterce w kaplicy w Gnojrzy okazji prac na cmentarzu w Gnojnie odwiedziliśmy właściciela cmentarza mieszkającego w starym, zdewastowanym budynku. Okazało się, że w połowie jego domu była kiedyś kaplica ewangelicka, a po wojnie do 1990 roku odbywały się tam msze katolickie. Nie mogłam uwierzyć, że ta rudera, w której właściciel trzyma siano, to to samo magiczne miejsce z dzieciństwa. Bardzo mnie to poruszyło.
A to dopiero początek…
Dla Moniki Eski odnowienie cmentarza w Gnojnie było najważniejszym zadaniem. - To moja osobista misja - mówi. - To miejsce jest mi bliskie ze względu na bliskość wsi Lisek - rodzinnej wsi taty.

Z kolei najbliższe plany nauczycielki z Włocławka związane są z dalszą działalnością na polu „cmentarnym”. Pragnie ona uporządkować jak najwięcej nekropolii, włączając w to młodzież. - Chciałabym też przy okazji uczyć młodych ludzi tolerancji wobec innych religii i kultur, bezinteresownej pomocy, wspólnego działania. Akcje cmentarne wiele mnie nauczyły i przede wszystkim przypomniały o tym, jak bardzo lubię pracować z młodzieżą - dodaje.

Patrycja Rogacz: - Pamięć o cmentarzach to przede wszystkim pamięć o ludziach, historiach, zdarzeniach, rodzinach, miejscach. Ważna jest idea i żadna z nas nie narzeka na drobne niewygody, jakimi są kąsające w stopy mrówki czy ciężar wykrywacza metali. Fizyczne prace polegające na czyszczeniu i naprawianiu nagrobków z powodzeniem mogą wykonywać kobiety.

Nasze bohaterki przywracają porządek
na zapomnianych cmentarzach we wsiach:
Łęg Witoszyn, Stare Rybitwy, Mursk, Osiek, Gnojno.


FUNDACJA ARI ARI To organizacja pozarządowa, prowadząca projekty edukacyjne, pomocowe, rozwojowe, dokumentacyjne, badawcze, popularyzatorskie w Polsce i na Kaukazie.
 
Została powołana w 2008 roku, by służyć ludziom przez wydobywanie najcenniejszych przejawów ich aktywności bez względu na ich pochodzenie i status. Fundacja zajmuje się działaniami rozwijającymi społeczeństwo obywatelskie i wzmacniającymi ochronę praw człowieka.

Wolontariusze są mile widziani - uczniowie, studenci, jak i osoby dorosłe chcące zaangażować się w akcje Fundacji mogą kontaktować się mailowo lub telefonicznie. Więcej informacji pod adresem: www.ariari.org.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!