Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażak winny gwałtu

Jarosław Jakubowski
Mariusz W., bydgoski strażak i były rzecznik prasowy szkoły podoficerskiej pożarnictwa, został wczoraj skazany na 2 lata w zawieszeniu na 4 za gwałt na 19-latce.

Mariusz W., bydgoski strażak i były rzecznik prasowy szkoły podoficerskiej pożarnictwa, został wczoraj skazany na 2 lata w zawieszeniu na 4 za gwałt na 19-latce.

Wczoraj po południu w bydgoskim Sądzie Rejonowym 41-letni oskarżony przyjął wyrok z kamienną twarzą. Nie okazywał żadnych emocji, gdy sędzia Jarosław Całbecki odczytywał sentencję.

- Uznaję Mariusza W. za winnego tego, że 22 marca 2011 roku około godziny 23 w pomieszczeniu biurowym na terenie Szkoły Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej przy ulicy Glinki 68 używając przemocy, przytrzymując nogi i przygniatając ciałem zmusił pokrzywdzoną Monikę G. do odbycia stosunku płciowego i za to skazuję go na karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 4 lata - ogłosił sędzia.

Dodatkowo Mariusz W. ma zapłacić 4 tys. zł grzywny oraz 10 tys. zł zadośćuczynienia Monice G.

Sędzia podkreślił, że wyrok stanowi dolną granicę zagrożenia za ten czyn. - Mariusz W. jest niekarany i ma dobra opinię, ale głównym powodem złagodzenia kary jest jego zachowanie w trakcie zdarzenia i tuż po nim. Czyn ma wysoki stopień społecznej szkodliwości, ale oskarżony działał z niskim natężeniem przemocy - uznał Jarosław Całbecki.

<!** reklama>Głównym dowodem w sprawie były zeznania Moniki G. Maturzystka zawiadomiła policję kilka dni po zdarzeniu. Jak wynika z uzasadnienia wyroku, początkowo wątpiła w sens zawiadamiania organów ścigania, jednak przekonały ją bliskie osoby, którym się zwierzyła. Policja zatrzymała Mariusza W. i zabezpieczyła nagranie z wideomonitoringu w szkole.

Oskarżony odpowiada z wolnej stopy. Został zastosowany wobec niego dozór policji i poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych.

Wiadomość o tym, że znany z mediów strażak został oskarżony o gwałt, wywołała szok w jego środowisku. - Byliśmy razem w różnych sytuacjach z osobami różnej płci i nigdy nie posądzałbym go o takie skłonności - skomentował Marek Miś, komendant szkoły pożarniczej na Glinkach. - Nie wierzę, że Mariusz mógł to zrobić - powiedział nam wtedy Paweł Frątczak., rzecznik prasowy komendanta głównego PSP.

Proces toczył się od grudnia ubiegłego roku. Mariusz W. nie przyznawał się do winy. Z uwagi na charakter sprawy postępowanie zostało utajnione. Jawna była tylko sentencja wyroku.

Sąd przesłuchał biegłych psychologa oraz specjalistki w dziedzinie śladów DNA, także koleżankę pokrzywdzonej. Przed tygodniem zeznawali strażacy.

- Byliśmy na kursie doszkalającym. Tego dnia, prawie równo rok temu, mieliśmy akurat służbę dyżurną w szkole na Glinkach. Naszym zadaniem było odnotowywanie każdego wejścia na teren szkoły. Ja osobiście nie widziałem tego dnia ani Mariusza W., ani tej pani, która go oskarża - stwierdził Przemysław S., który do Bydgoszczy przyjechał spod Malborka (Pomorskie).

Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny. Obrończyni, mec. Justyna Mazur, zapowiedziała złożenie apelacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!