https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażak ponownie lepszy od Tęczy

Tomasz Keller
Dwa gole Dawida Knopa dały pewne zwycięstwo Strażakowi/Michalczyk w derby klasy A. Wiąg zagrał bez jakiejkolwiek koncepcji w ataku i wciąż pozostaje bez wygranej w lidze.

Dwa gole Dawida Knopa dały pewne zwycięstwo Strażakowi/Michalczyk w derby klasy A. Wiąg zagrał bez jakiejkolwiek koncepcji w ataku i wciąż pozostaje bez wygranej w lidze.

<!** Image 2 align=right alt="Image 32813" sub="Krzysztof Dobrowolski (przy piłce) miał w sobotę okazję zdobyć honorowego gola dla Tęczy, ale nie wykorzystał szansy">Obydwa zespoły znają się doskonale. Już podczas przywitania żartowali, że niektórzy z nich są sąsiadami. Nie mogło być więc mowy o tym, by którakolwiek drużyna mogła czymś zaskoczyć rywala. Kluczem do zwycięstwa miało być zatem lepsze wykorzystanie błędów przeciwnika. Sztuka ta lepiej wyszła Strażakowi, a to dlatego, że Tęcza popełniała ich więcej.

Już w drugiej minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i „główce” Ernesta stoperzy Tęczy wybijali piłkę z linii bramkowej. Potem na boisku długo panował chaos. Przerwał go dopiero w 26 minucie Dawid Knop, który lekko podciął piłkę nad Barczykowskim i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

<!** reklama left>Tęcza grała dużo gorzej niż w niedawnych derby z Wdą. Zawodnicy Andrzeja Sitkowskiego nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie obrony gości. Zagrywanie długich piłek do Karbownika i liczenie na to, że „może się uda”, to zdecydowanie za mało. Cały zespół gospodarzy był głęboko cofnięty, a skrzydła - oprócz kilku szarpanych akcji Kołka - praktycznie nie istniały. Szalę goryczy przelał początek drugiej połowy. Kilka sekund po gwizdku, Ziółkowski w niegroźnej wydawałoby się sytuacji odebrał piłkę w narożniku pola karnego Linderowi i idealnie wyłożył do Knopa. Napastnik Strażaka/Michalczyk uderzył lekko, ale wystarczająco precyzyjnie by po raz drugi pokonać. Barczykowskiego. Dopiero po stracie drugiego gola Tęcza śmielej zaatakowała, ale w większości akcji dominował przypadek. Swych kolegów co chwilę do walki podrywał Spichalski. - Panowie gramy, jeszcze pół godziny - krzyczał do partnerów. Niestety, akcje gospodarzy nadal były bardzo nieudolne. Strażak bronił się mądrze, zyskując na czasie. W 80 minucie gospodarze wykonywali rzut wolny. Bramkarz Strażaka krzyczał na obrońców, by ustawili mur. Gdy wszyscy spodziewali się mocnego uderzenia Spichalskiego, ten bardzo sprytnie wyłożył piłkę Dobrowolskiemu, ale zawodnik Tęczy nie trafił w futbolówkę. Na tym całe widowisko się skończyło. Dla Strażaka prawdziwą próbą ognia będzie dopiero pojedynek z Wdą Świecie, do którego dojdzie w Przechowie już za tydzień. Trener Tęczy - Andrzej Sitkowski będzie musiał dużo więcej popracować ze swoim zespołem, bo z taką grą obecny sezon może być dla Wiąga ostatnim w klasie A.

Składy:

Tęcza: Barczykowski – Linder, Dobrowolski, Muszyński, Spichalski, Kołek, Madej (64’ Kowalikowski), Browarczyk (83’ Wąsalski), Drosdowski, Myśliński, Karbownik. Strażak/Michalczyk: Grajewski – Chęciński, Goliński (82’ Polak), Litkowski, Ziółkowski, Drażdżewski, Lamparski, Jasik (65’ Danielewicz), Tomaszewski (46’ Galkiewicz), Ernest (75’ Meller), Knop.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski