Derby powiatu świeckiego w klasie A nie stały na najwyższym poziomie, ale woli walki nie można odmówić żadnej z drużyn. Bardziej z remisu powinna być zadowolona Tęcza.
<!** Image 2 align=right alt="Image 93723" sub="Tomasz Madej (z lewej) stoczył wiele pojedynków z Damianem Stasiewiczem Fot. Andrzej Pudrzyński">Analizując składy Tęczy Wiąg i Korony Drzycim, można się było dopatrzeć kilku ciekawych zmian.
W składzie drużyny z Drzycimia wystąpił na przykład Sławomir Pauka, który jeszcze jesienią ubiegłego roku był najlepszym strzelcem Gromu Osie, a teraz pełni rolę grającego trenera w Drzycimiu.
W drużynie z Wiąga zagrał natomiast dawno nie widziany na piłkarskich boiskach Adam Jasik, trzy lata temu broniący barw Strażaka Przechowo.
Dużo groźniejszym zespołem w tym meczu była Korona Drzycim. Goście mogli już prowadzić w 21 minucie, ale po miękkim dośrodkowaniu strzał głową Damiana Stasiewicza minimalnie minął bramkę Bartosza Barczykowskiego. Dziesięć minut później, po niemalże kopii wcześniejszej akcji, w doskonałej sytuacji znalazł się Łukasz Belt, ale z trzech metrów huknął wysoko nad poprzeczką. Tęcza może mówić o sporym szczęściu, bo nie straciła bramki.
<!** reklama>Po pierwszej połowie zawody zakończyły się dla Jarosława Grzybowskiego z Drzycimia, który opuścił boisko w Wiągu w karetce. Trochę opóźniła się przez to druga połowa, która zaczęła się lepiej dla gości. Korona od początku ruszyła do natarcia, ale Tęczy nadal sprzyjało szczęście. Wszystko jednak do czasu. W 64 minucie kolejne dośrodkowanie w pole karne, tym razem wykorzystał już Michał Pamulak, zdobywając bramkę…uchem! Koledzy z ławki rezerwowej mieli spory ubaw z zawodnika Korony, który faktycznie lekko tylko musnął piłkę właśnie tą, nietypową dla piłkarza częścią ciała. Korona cieszyła się w prowadzenia tylko pięć minut. W 69 minucie wpuszczony na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej Tomasz Wawroń wyskoczył do dośrodkowania z lewej strony boiska i sprytnym strzałem głową sprawił, że piłka jeszcze odbiła się od słupka i wylądowała parę centymetrów za linią bramkową. Trener Dariusz Strzyżewski może miał sporego nosa, wprowadzając tego zawodnika na boisko. Trzy minuty później Korona strzeliła co prawda drugiego gola, ale sędzia słusznie dopatrzył się spalonego.
Do końca meczu obydwa zespoły miały jeszcze po jednej dobrej sytuacji, ale wynik już się nie zmienił.
Tak grali w wiągu
- Tęcza Wiąg – Korona Drzycim 1:1 (0:0)
- Bramki: Tęcza - Wawroń 69 min.,Korona - Pamulak 64 min.
- Składy druzyn. Tęcza: Barczykowski – Muszyński (63 min. Rydelski – 83’G. Rogowski) Dobrowolski, Spichalski, Madej, P. Rogowski (63 Wawroń), A. Popa (74 Graczyk), Jasik, Dyjach, Wróblewski, Piędel.
- Korona: Pająkowski – Nowakowski, Stasiewicz, Warchoł, Ciara, Pauka, Belt (74 Żurek), Kujawa, Pamulak, Grzybowski (46 Pałczyński), Herbatowski.