Bydgoszczanin mieszka w domu jednorodzinnym. Gdy wyjeżdża samochodem do pracy, zamyka za sobą bramę, żeby nikt obcy nie wszedł na teren posesji podczas nieobecności właściciela. Grudniowego dnia 2022 roku też tę bramę zamknął, a gdy wracał z pracy, to stanął na moment na wysokości domu, otworzył bramę i wjechał, jak zwykle, na swój teren.
Przesyłka ze straży
- Po paru tygodniach, już w styczniu 2023, dostałem list ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy. To była informacja o 100 złotych mandatu za niewłaściwe parkowanie - mówi czytelnik. - Wracając do domu, za każdym razem stawiam auto na góra dwie minuty na ulicy, żeby otworzyć bramę i wjechać na teren swojej działki. Innego miejsca tu nie mam. Mógłbym ewentualnie postawić samochód na ten czas na chodniku, lecz wtedy zablokowałbym przejście przykładowo jakiejś matce, pchającej wózek z małym dzieckiem. Nie chcę nikomu tarasować chodnika, więc stawiam auto na dwukierunkowej jezdni. Nigdy nikomu to nie przeszkadzało, ponieważ tędy jeździ niewiele samochodów. Jeżeli ja stoję, można mnie bez problemu ominąć. Inni kierowcy też tutaj stawiają swoje pojazdy, a właściwie to je parkują na dłużej, bo ja jedynie zatrzymuję się na moment.
Tym razem kłopot jednak się pojawił. - Pewnie jakiś przechodzień zrobił zdjęcie akurat, jak zatrzymałem auto i poszedłem otworzyć bramę. Przeszkadzało mu moje auto na ulicy. Fotkę wysłał strażnikom miejskim, a oni uznali, że zasłużyłem na mandat. Byłem wyjaśnić sprawę w straży. Funkcjonariusze nie zmienili zdania.
Czytelnik podkreśla, że grudniowego feralnego dnia samochód mógł stać przy bramie maksymalnie trzy minuty. - To dlatego, że jeszcze musiałem podejść do domu i zabrać obiad dla 94-letniej mamy, która mieszka oddzielnie i której zawożę jedzenie - tłumaczy nasz rozmówca.
Sądowy finał
Kierowca nie czuje się winny. - Mandatu nie przyjąłem - dodaje. - Nie chodzi mi o wspomniane 100 zł, tylko o zasadę. Niech sprawę rozstrzygnie sąd. Nie łamię prawa naumyślnie. I niech strażnicy miejscy wskażą mi miejsce w pobliżu mojego domu, gdzie mógłbym zaparkować auto na tę chwilę, gdy otwieram bramę. Powtarzam: nie ma takiego.
Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy, nie odpowiada wprost na pytanie mężczyzny, ale mówi, że parkować należy w każdym miejscu dozwolonym. I potwierdza, że sprawa została skierowana do sądu. - Będziemy występowali jako oskarżyciel publiczny, natomiast pan kierowca jako obwiniony.
Tenże kierowca czeka na wezwanie do sądu.
W większości przypadków za nieprawidłowe parkowanie grozi 100 zł mandatu. Bywają wyższe kary. Parkowanie „na kopercie” dla osoby niepełnosprawnej kosztuje 800 zł, a już korzystanie z nie swojej karty parkingowej może zakończyć się mandatem w wysokości 1200 zł.
Mandat za parkowanie nie jest jedyną konsekwencją, jaka może spotkać kierowcę za zatrzymanie albo postój w miejscu, które nie jest do tego przeznaczone. Służby mogą zdecydować o odholowaniu samochodu na parking. Wówczas do kosztu mandatu dochodzi opłata za lawetę (z reguły kilkaset złotych), a dodatkowo postój auta na specjalnym parkingu (przeważnie kilkadziesiąt złotych za dobę). Łącznie cała „przyjemność” może więc kosztować nawet ponad 2000 zł.
