Prezydent Bruski zaapelował do kierowców, by ci jak najszybciej wrócili do pracy. Nazwał też strajk nielegalnym i uderzającym bezpośrednio w interes mieszkańców, którzy mają ogromne trudności z dotarciem do pracy i szkół.
Prezydent podkreślił, że została złamana ustawa o protestach zbiorowych, co może mieć swój finał w prokuraturze. Padło też stwierdzenie, że pracownicy nie dali czasu na reakcję ze strony ratusza. Jednocześnie prezydent chce rozmawiać z liderami wtorkowego strajku.
PRZECZYTAJ:[STRAJK] Paraliż komunikacyjny w mieście. MZK strajkuje. Komunikacja zastępcza
Do pomocy miastu przyszła firma KDD Trans, która wystawiła dodatkowe pojazdy na ulice oraz PKP, które także wysłały swoje autobusy na ulice Bydgoszczy.
Tymczasem w zajezdni tramwajowej przy ul. Inowrocławskiej wczesnym rankiem pojawił się wiceprezydent Bydgoszczy, Mirosław Kozłowicz. Usłyszał od pracowników MZK, że będą dalej protestować, dopóty, dopóki nie wróci dawny szef MZK, Paweł Czyrny.
O godz. 12 przed siedzibą MZK przy ul. Inowrocławskiej konferencję prasową zapowiedzieli posłowie PiS. Poseł Piotr Król zapowiedział, że może pełnić rolę mediatora między pracownikami a ratuszem.