PiS nie poparło PO, bo nie chciało się mieszać. LiD doszła do wniosku, że zarzuty pod adresem Doroty Jakuty są bezpodstawne.
Kiedy przedstawiciel PO zaproponował radnym PiS poparcie wniosku o odwołanie przewodniczącej Doroty Jakuty, miał tylko 7, góra 8 podpisów. Kartą przetargową, na zachętę, miała być funkcja pierwszego wiceprzewodniczącego RM dla Tomasza Regi. W sprawę włączyli się posłowie, m.in. Andrzej Walkowiak.
Przypisywano mu nawet chęć ułożenia się z PO. - To nieprawda! - oświadczył poseł Andrzej Walkowiak. - Chciałem się tylko dowiedzieć, jakie zapadły ustalenia. Proponowałem, by nie robić nic, bo jest to wewnętrzna sprawa PO. Widać w niej duże rozdarcie... Starałem się o jedność w klubie PiS.
<!** reklama>Poseł Andrzej Walkowiak powiedział, że jeśli ktoś miałby prawo ingerować w decyzje radnych, to tylko poseł Wojciech Mojzesowicz, lider wojewódzkich struktur PiS.
- Bydgoscy radni są osobami, które dużo politycznie wiedzą. Nie odważyłbym się nimi sterować. Na pewno mieli powód, że nie poparli PO - zaprzeczył poseł Wojciech Mojzesowicz i zmienił temat: - Bydgoszcz,to piękne miasto, dobrze zarządzane przez prezydenta! W najbardziej konfortowej sytuacji jest klub LiD - trochę tak jak śliczna panna na wydaniu, do której wszyscy smalą cholewki. PO, w zamian za odwołanie przewodniczącej, proponowała funkcję wiceprzewodniczącego rady. PiS, które ma szansę stać się największym klubem (gdyby do odwołania doszło i, gdyby Dorota Jakuta opuściła PO) i przejąć władzę, przewodnictwo w komisjach merytorycznych.
- My za nikogo się nie wydajemy - stwierdził radny Lech Lewandowski, lider klubu LiD. - Jeśli PO nie ma kandydata, to my mamy. Najlepszą przewodniczącą byłaby Felicja Gwincińska. Radny Lech Lewandowski dodał, że czytał protokół z sesji, na której - zdaniem części klubu PO - Dorota Jakuta zachowała się niestosownie. Przewodnicząca wypowiadała się z troską o dobro miasta i Spółki Wodnej Kapuściska. Dlatego chciała przeanalizować sytuację w firmie - tłumaczył przewodniczący LiD. - Niczego jej zarzucić nie można. Uważam, że to wewnętrzne rozgrywki w PO.
Radny Lech Lewandowski ujawnił, że jeśli na skutek odwołania Doroty Jakuty zmieni się układ sił, wówczas LiD domagać się będzie, by pracami Rady Miasta kierował przedstawiciel najsilniejszego klubu, w tym wypadku byłoby to PiS.