- Decyzję podejmuje w tym względzie rada nadzorcza. Formalnie odbywa się to tak, że rada nadzorcza podejmuje decyzję o odwołaniu zarządu, potem trafia ona do marszałka, który ma określony czas, by ją zaakceptować - mówi Renata Napierkowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Próbowaliśmy o sprawę zapytać samego Ireneusza Stachowiaka, prezesa WFOŚiGW w Toruniu, ale jak dowiedzieliśmy się w sekretariacie urzędu, w poniedziałek był on w delegacji. Póki co, informacje o możliwym odwołaniu Stachowiaka nieoficjalnie potwierdza Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Maciej Młynarczyk, dyrektor Departamentu Geologii w MKiŚ, jest przewodniczącym rady nadzorczej w toruńskim urzędzie.
Związany ze Zbigniewem Ziobrą
Jako pierwsza o nadchodzącej zmianie na stanowisku szefa WFOŚiGW informowała "Gazeta Wyborcza". Ireneusz Stachowiak szefem wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska został w 2017 roku. Od lat jest zaangażowanym działaczem ugrupowania Zbigniewa Ziobry, najpierw Solidarnej Polski, obecnie Suwerennej Polski. Wielokrotnie również w minionych latach starał się o stanowiska w samorządzie i centralne.
Zanim objął funkcję prezesa WFOŚiGW, był m.in. wiceprezydentem Inowrocławia. Startował potem w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a ostatnio w październikowych wyborach parlamentarnych ubiegał się o mandat posła. Ostatecznie, w wyborach samorządowych w kwietniu 2024 roku uzyskał mandat radnego województwa. W sejmiku został wiceprzewodniczącym.
W działaniach kampanijnych nie unikał tematyki związanej z kandydatami ówczesnej opozycji, w tym z Krzysztofem Brejzą i jego ojcem, byłym już prezydentem Inowrocławia. Z młodszym z Brejzów spotkał się w sądzie między innymi w 2022 roku, kiedy to rozpoczął się proces z pozwu przeciwko Stachowiakowi. Obecny europoseł PO, Krzysztof Brejza zarzucał ówczesnemu szefowi WFOŚiGW zniesławianie go i pomawianie o udział w grupie przestępczej.
