W nocy z 24 na 25 sierpnia 2024 roku doszło do wybuchu w kamienicy przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu. Podczas akcji ratowniczej zginęło dwóch strażaków. Okazało się, że w piwnicy budynku przechowywane były łatwopalne materiały, które podsyciły ogień. Czesław Mroczek, wiceminister resortu spraw wewnętrznych i administracji zapowiedział wówczas, że w całym kraju będą przeprowadzane wyrywkowe kontrole pomieszczeń. Do ich podjęcia w prywatnej piwnicy potrzebna jest jednak podstawa prawna. A takiej nie ma.
Bydgoskie spółdzielnie mieszkaniowe mają zatem ograniczone możliwości w tej sprawie, ale podejmują wiele działań, by ich mieszkańcy byli bezpieczni.
- Lokatorzy mają wypełnić oświadczenia, że nie przechowują w piwnicach łatwopalnych materiałów. Mam nadzieję, że poważnie to tego podejdą. Będziemy zbierać i weryfikować te pisma, a mieszkańców, którzy ich nie odesłali "nękać", by to uczynili. W razie nieszczęścia, jeśli okaże, że pożar wybuchł w piwnicy, której mieszkaniec oświadczył, że nie przechowuje łatwopalnych materiałów będziemy mieli podkładkę, że skłamał - mówi Wojciech Michalak, zastępca prezesa ds. technicznych Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Dodaje, że przy udziale policji przeprowadzono już wyrywkowe kontrole w pomieszczaniach, z których wydobywał się zapach wskazujący na przechowanie niebezpiecznych substancji. - Wszystkich, niespełna 15 tysięcy pomieszczeń nie damy rady sprawdzić - zakończył Michalak.
Władze Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Jedność" zamierzają do końca roku zrobić porządek w części wspólnej piwnic. - Do 31 października muszą zniknąć wszystkie kraty, które podzieliły piwnice. Mieszkańcy stawiali je na własny koszt, więc nie chcemy od razu ich likwidować jako spółdzielnia. Jeśli jednak lokatorzy nie zrobią tego w wyznaczonym terminie, to wejdziemy do akcji - informuje Ewelina Kubik, kierownik działu administracyjnego.
Mieszkańcy proszeni będą również o wypełnienie oświadczeń, które otrzymają z najbliższymi rachunkami. - Lokatorzy mają potwierdzić, że nie przechowują w piwnicach łatwopalnych materiałów. Mam nadzieję, że licznie odpowiedzą na naszą prośbę. To będzie dla nas taka podkładka w razie nieszczęścia. Do osób, które nie wypełnią oświadczeń będziemy wysyłać przypomnienia. Jaki będzie odzew? Nie wiem, czasami to walka z wiatrakami - dodaje przedstawicielka "Jedności".
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani" stawią natomiast na akcję informacyjną.
- Jesteśmy ograniczeni prawem i nie możemy wchodzić do prywatnych piwnic. Oświadczenia mieszkańców, że nie przechowują niebezpiecznych materiałów, też w razie nieszczęścia nie będą żadną podstawą prawną. W każdym budynku wywieszone są informacje dotyczące obowiązujących u nas przepisów, spraw bieżących, numery telefonów do służb, czy działów spółdzielni. Myślę, że szeroka akcja informacyjna przynosi skutek. Z rozmów z mieszkańcami wynika, że są coraz bardziej uczuleni na czyhające niebezpieczeństwa i jeden pilnuje drugiego - przekonuje Mirosław Brzemiński, dyrektor spółdzielni.
W Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie planują wysyłania oświadczeń do mieszkańców, ani prowadzenia specjalnej akcji informacyjnej związanej z zachowaniem bezpieczeństwa w piwnicach.
- Przez cały rok na bieżąco nasi lokatorzy mają dostęp do regulaminów obowiązujących w spółdzielni, czy informacji dotyczących spraw bieżących. Wiadomości dostępne są na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych, czy w gablotach w każdym budynku. Raz w roku spotykamy się z mieszkańcami i omawiamy problemy, które zgłaszają. Na bieżąco dbamy o ich bezpieczeństwo. Wszystkie niepokojące sygnały dotyczące również piwnic od razu sprawdzają administratorzy budynków - zapewnia Agnieszka Samul, zastępca prezesa ds. gospodarki zasobami mieszkaniowymi fordońskiej spółdzielni.
Z kolei w budynkach należących do Spółdzielni Mieszkaniowej "Zjednoczeni" pojawiła się informacja o "obowiązku usunięcia wszystkich przedmiotów łatwopalnych oraz rzeczy zalegających w piwnicach oraz na korytarzach piwnicznych w związku z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego". Mieszkańcy mają na to czas do 6 października. Później pozostawione rzeczy zostaną uznane za porzucone i usunięte przez spółdzielnię. "Przypominamy również, że za przedmioty niebezpieczne pozostawione w piwnicach przynależnych do mieszkań odpowiadają ich właściciele" - czytamy na koniec komunikatu.
