https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skandal! Dzwoniąc w Bydgoszczy do ratowników wodnych, telefon odbiera dyżurny w... Sopocie

Tomasz Zieliński
Zalew Koronowski namioty kampingZalew Koronowski namioty kamping
Zalew Koronowski namioty kampingZalew Koronowski namioty kamping Dariusz Bloch
Nasze województwo czeka na własne centrum koordynacji ratownictwa wodnego. Jest szansa, że zacznie działać jeszcze w tym sezonie.

W każdej sytuacji zagrożenia zdrowia i życia najważniejszym czynnikiem jest czas. Aby służby ratownicze mogły z powodzeniem nieść pomoc, konieczna jest dobra łączność.

- Brakuje nam własnego centrum koordynacji ratownictwa, ale jest duża szansa, że powstanie już niebawem - mówi Aleksander Maćkowski, prezes zarządu Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w województwie kujawsko-pomorskim.

- Prowadzimy zaawansowane rozmowy z operatorem sieci Plus GSM, by wyposażyło takie centrum, podobne do innych, już działających w kraju. Chcielibyśmy, by wystartowało ono na początku tegorocznego sezonu wodnego.

Okrężną drogą

Dlaczego to takie ważne? - Dziś zgłoszenie z Kujawsko-Pomorskiego pod 601 100 100 - najbardziej znany numer ratownictwa wodnego w kraju - odbierane jest przez dyżurnego operatora w... Sopocie. Dopiero on łączy się z dyżurującymi ratownikami na naszym terenie i przekazuje informację do najbardziej zainteresowanych. Upływa cenny czas, ale nie tylko on.

- To nasi ratownicy znają najlepiej województwo, czego trudno wymagać od kolegów z Sopotu - tłumaczy Aleksander Maćkowski. - Poza tym problemem są: zdenerwowanie zgłaszających, ich częsty brak dobrej orientacji w terenie, jeziora i miejscowości o tej samej nazwie. To wszystko spowodować może, że pomoc trafi do potrzebujących z opóźnieniem.

Bydgoscy ratownicy przygotowali już odpowiednie pomieszczenie, w którym pracować będzie dyżurny. Teraz czekają już tylko na dostawę potrzebnego sprzętu.

Czekają na sprzęt

System ratownictwa wodnego rozwijany jest od lat, jednak do doskonałości - szczególnie w zakresie sprzętu, jeszcze sporo mu brakuje. Ratownicy marzą na przykład o tym, by w związku z pomyłkami popełnianymi przez zgłaszających, dysponować możliwością identyfikacji, z jakiego miejsca wykonywane jest połączenie. Pozwoliłoby to zminimalizować możliwość pomyłek i dotrzeć z pomocą jak najszybciej.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wes
Bez znaczenia gdzie odbierany jest telefon.
Po przeniesieniu Lotn. Pogotowia Ratunkowego do Torunia, z centrum kuj-pomu, wszędzie będzie blisko.
G
Gość
Za daleki dojazd potem brak skutecznej akcji
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski